Rozczarowany po meczu w Poznaniu był szkoleniowiec Korony Kielce, Gino Lettieri. Trener Lecha, Ivan Djurdjević był zadowolony z kolei z walki do końca i przetrwania trudnego momentu spotkania.
Jesteśmy troszeczkę rozczarowani. Przegapiliśmy sytuacje, po których straciliśmy dwie bramki. Sądzimy też, że w pierwszej połowie mieliśmy okazje, których nie wykorzystaliśmy. Taktycznie dobrze to wyglądało, bo Lech nie wiedział jak się zachowywać, kiedy my mieliśmy piłkę.
Dziś wygrała drużyna, która na poszczególnych pozycjach ma lepszą jakość. Przy drugiej bramce nasz obrońca patrzył tylko na piłkę, a Christian Gytkjaer jest mądry, wszedł w kontakt i uderzył futbolówkę. Nasz bramkarz nie miał już wtedy nic do powiedzenia.
Naszym głównym założeniem było wygrać. Musimy gonić czołówkę. Początek był bardzo dobry, stworzyliśmy kilka dobrych akcji. Po dwudziestu minutach straciliśmy rytm gry, Korona trochę przeważała, ale zagrażała nam tylko ze stałych fragmentów gry. Akcja bramkowa to dobry strzał Joao Amarala, przypadkowo piłka trafiła pod nogi Gytkjaera, który w takich sytuacjach pokazuje prawdziwy instynkt snajperski.
Drugą połowę zaczęliśmy trochę gorzej, nie mogliśmy utrzymać się przy piłce. Z tego posiadania Korony nie wynikało dużo, ale kiedy my odbieraliśmy futbolówkę brakowało nam jakości, by wykończyć to lepiej. Brakowało nam koncentracji, nie wykorzystywaliśmy swoich szans. Zmiany Macieja Makuszewskiego i Dioniego miały utrzymać nas dłużej przy piłce. Są takie momenty w meczu, że liczy się instynkt strzelecki i Christian to pokazał. Widać, że mój zespół lubi emocje i mecze do końca. Mnie to cieszy, że walczymy do końca i w momentach trudnych wygrywamy. Widać cały czas, że ta drużyna rośnie. Powoli, ale rośnie.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe