Urodził się w Opalenicy 21 maja 1921 roku jako Tadeusz Józef Pełka, a do zmiany rodowego nazwiska na Polka doszło jesienią 1939 dla uniknięcia represji ze strony okupanta za przedwojenną działalność sportową i patriotyczną ojca Jakuba. Do Poznania rodzina Pełków przeniosła się w 1931, kiedy to głowa rodziny otrzymała służbowe mieszkanie na Dębcu.
Trudno się dziwić, że mieszkając w tej części miasta, mały Tadzio rozpoczął sportową przygodę w 1935 roku właśnie w pobliskim KPW, wcześniej wielokrotnie podglądając treningi swoich idoli, bywając też na ich meczach. Nareszcie nie musiał już samotnie kopać szmacianki na podwórzu. Dwa lata później po wygranej w okręgu dotarł ze swoją drużyną do półfinału Mistrzostw Polski juniorów, pechowo w nim ulegając rzutami karnym późniejszemu mistrzowi – Wiśle Kraków. Po roku, tym razem już w barwach HCP, w którym występował do wybuchu II wojny światowej, znów zaistniał w juniorskich rozgrywkach, zwyciężając w okręgu poznańskim.
To był dość zaskakujący transfer, bo za młodego Polkę i dwóch innych graczy - Tadeusza Walkowiaka i Bolesława Niemira, do KPW trafił reprezentant Polski - Antoni Böttcher, pierwszy jakikolwiek występował w kolejowym klubie. Polka czuł się w HCP troszkę jak na zesłaniu, bo emocjonalnie przez całe życie związany pozostał z kolejowym klubem z Dębca. Fascynacja futbolem spowodowała małą zadyszkę w jego edukacji szkolnej, reszty dokonał czas wojny. Ostatecznie maturę zdał w Technikum Ekonomicznym po wojnie, już w czasach występów w ekstraklasie. Okres okupacji hitlerowskiej był dla młodego Tadeusza szczególnie trudny i pokazał jego niezłomny charakter. Zmobilizowany do Obrony Cywilnej był przydzielony do obrony przeciwlotniczej zakładów HCP.
Z konieczności ekonomicznej i wojennej pracował jako ślusarz-tokarz na wydziale W-7 przy produkcji karabinów maszynowych w zakładach zbrojeniowych Deutsche Waffen- und Munitionsfabriken A.G.Werk Posen, czyli w dawnym Cegielskim. Wraz z innymi zatrudnionymi z nakazu Polakami dokonywał tzw. małego sabotażu, celowo uszkadzając części karabinowe. Nie zapominał również o futbolu, którego uprawianie było surowo przez Niemców zakazane. Już wiosną 1940 rozegrano błyskawiczny turniej z udziałem Wildy, Strzeleckiej, Chwaliszewa i Woźnej, którego Polka był jeszcze tylko uważnym obserwatorem. Rok później w zespole Dębca uczestniczył w konspiracyjnych Mistrzostwach Poznania.
Mimo zachowania wszelkiej ostrożności - m.in. trenowano indywidualnie, a zawodnicy grali pod zmienionymi nazwiskami (Polka jako Hafke) - nie udało się ich dokończyć. Mecz Dębiec – Strzelecka przy stanie 1:0 po bramce właśnie Tadeusza Polki (taki wynik gwarantował mistrzowski tytuł zespołowi Dębca i nieoficjalnie został mu nadany) przerwała w sposób nagły interwencja policji. Doszło do zatrzymań, a boisko na Górczynie zostało zaorane. Ponowną próbę wznowienia rozgrywek poczyniono dwa lata później, również bez szczęśliwego finału, a represje okupanta były jeszcze większe. Rozpoczęte mistrzostwa ukończono już w wyzwolonej Polsce, a w decydującym spotkaniu, rozegranym 2 kwietnia 1945, Dębiec pokonał Wildę 1:0 po bramce Mieczysława Tarki z podania niezawodnego Polki.
Naturalną koleją rzecz było to, że po reaktywacji KKS-u trafiali do niego dawni zawodnicy. Był wśród nich i Tadeusz Polka. Cieszono się nie tylko wolnością, możliwością podjęcia szkoły, ale przede wszystkim swobodą uprawiania sportu. Wraz z ukochanym klubem Polka skutecznie zakończył rywalizację o awans do Ligi Państwowej, biorąc udział we wszystkich 16 meczach, w których strzelił 9 bramek. Uczestniczył też w pierwszym historycznym meczu Kolejorza w ekstraklasie przeciwko Widzewowi w Łodzi (3:4), a już w kolejnym z Wisłą Kraków (1:1) zdobył pierwszego ligowego gola dla KKS-u na boisku w Poznaniu.
Później pierwszoligowych spotkań rozegrał jeszcze 41 przez kolejnych 5 sezonów (1948-52), zdobywając w sumie 11 bramek. Ostatnią 1 listopada 1951 w 44. minucie meczu z Garbarnią Kraków (3:1) w Poznaniu. Niemal dokładnie rok później (2 listopada), spotkaniem z Ruchem Chorzów na Dębcu, znów wygranym 3:1, żegnał się z kibicami i boiskami ekstraklasy. Nękany kontuzjami zdołał rozegrać w swoim ostatnim sezonie tylko 4 mecze. Był zwinnym, szybkim i bardzo przebojowym skrzydłowym, przez co szczególnie narażonym na bezpardonowe faule rywali. Liczne niezaleczone urazy nie pozwalały już kontynuację piłkarskiej kariery. Licznik zatrzymał się na 89 oficjalnych meczach w kolejowych barwach i 47 potwierdzonych bramkach, nie licząc w tym występów z juniorskich czasów w KPW i HCP.
Jego piłkarska pasja trwała jednak dalej, już w roli trenera. Przez wiele lat w różnych rolach trenował w Lechu, później także w jarocińskiej Victorii, Polonii Środa, Górniku Konin, Zjednoczonych Września, Sparcie Oborniki i Energetyku Poznań. Także szkoleniową pracę kończył w Kolejorzu, prowadząc zespoły trampkarzy i juniorów, a do jego wychowanków należą m. in. znani z pierwszoligowych boisk Grzegorz Tomkowiak, Tadeusz Fajfer, Krzysztof Rutkowski i Dariusz Kofnyt. Także niżej podpisany bardzo ciepło wspomina wspólne treningi na Dębcu.
Przez wiele latach swego życia Tadeusz Polka aktywnie uczestniczył także w pracach Wydziału Dyscypliny Poznańskiego OZPN. Nie mógł grać, nie mógł już trenować, to oddał się futbolowi w inny sposób. Zmarł 11 września 1993 w Poznaniu. Był z pokolenia ludzi kochających futbol bez granic i poświecił mu całe swoje pracowite życie. Pięknie jego postać ocalają od zapomnienia żona Ludwika i syn Krzysztof.
Jan Rędzioch
* tekst opublikowany w programie meczowym "Heeej Lech" w sezonie 2006/2007 z informacjami aktualnymi na moment publikacji artykułu.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe