Trampkarze błysnęli skutecznością

W starciu z zamykającą stawkę Wdą lechici potrzebowali dwudziestu pięciu minut, by skutecznie przebić się przez obronę rywala. Jako pierwszy uczynił to pomocnik Kacper Madej, który wykorzystał podanie napastnika Oliwiera Begiera. Prowadzenie podwyższył jeszcze w tej części gry stoper Aleksander Gazda (na zdjęciu), trafiając po zagraniu skrzydłowego Filipa Karwackiego. Niebiesko-biali dominowali, ale pokaz skuteczności pokazali dopiero w drugiej połowie i na przerwę schodzili z wynikiem 2:0.

Chwilę po wznowieniu na listę strzelców wpisał się ponownie Madej, później już natomiast sprawy potoczyły się lawinowo. W 42. minucie z dwudziestu metrów golkipera rywali zaskoczył Begier, po chwili drugą asysteą zanotował Karwacki przy bramce innego skrzydłowego, Igora Kornobisa. Szósty gol to dzieło pomocnika Miłosza Wódeckiego, któremu podawał wprowadzony z ławki pomocnik, Jakub Bylina. Dalsze trafienia Begiera, rezerwowego skrzydłowego Dominika Janeczka, Byliny oraz Gazdy potwierdziły, że finalizacja była tego dnia mocną stroną lechitów, którzy strzelanie skończyli dopiero po dziesięciu udanych próbach.

- W meczu tym byliśmy głównie w fazie atakowania i gdy szybko podejmowaliśmy decyzje to kreowaliśmy sobie sytuacje strzeleckie. Nasi podopieczni mają przed sobą pierwszy od dłuższego czasu wolny weekend, po czasie spędzonym z rodziną liczymy na powrót do Wronek ze zdwojoną energią - powiedział po końcowym gwizdku trener niebiesko-białych, Jędrzej Łągiewka.

Wda Świecie - Lech Poznań 0:10 (0:2)

Bramki: Madej (25., 41.) Gazda (31., 80.), Begier (45., 64.), Kornobis (47.), Wódecki (60.), Janeczek (72.), Bylina (78.)

Lech Poznań: Maksymilian Zając - Mihail Mazur (55. Kamil Budych), Antoni Przybylski, Aleksander Gazda, Oliwier Siuda (50. Filip Młodożeniec) - Maksymilian Walczak, Kacper Madej, Miłosz Wódecki - Filip Karwacki (50. Jakub Bylina), Oliwier Begier, Igor Kornobic (56. Dominik Janeczek)