Łącznie 113 minut w siedmiu meczach dostał na zaprezentowanie swoich umiejętności Paweł Tomczyk i można śmiało powiedzieć, że jest istnym dżokerem w talii trenera Dariusz Żurawia. Wchodząc, nawet na parę minut, stwarza niemałe zagrożenie pod bramką rywala.
Tomczyk pokazał już w zeszłym sezonie, że potrafi strzelać wchodząc w końcówce spotkania. Tegoroczne rozgrywki rozpoczął w podobnym stylu. Z Piastem Gliwice pojawił się na placu gry w 79. minucie, a już trzy minuty później cieszył się ze zdobytej bramki. Tym samym zasłużył sobie na występ w podstawowym składzie w następnym spotkaniu i skończył je z asystą, ponieważ to na nim został podyktowany rzut karny, który został zamieniony na gola przez Darko Jevticia.
Młody napastnik mógłby być średnio zadowolony z roli jaką pełni, ponieważ czasem tacy zawodnicy są trzymani na ławce przez trenera dłużej, bo i tak przecież wejdą na parę minut i zdobędą bramkę. Jednak jak sam zainteresowany mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego, mu łatka „dżokera” nie przeszkadza. - Myślę, że piłka szuka mnie na boisku tak samo, niezależnie od tego, czy wychodzę na boisko od początku, czy pojawiam się na nim z ławki. Wiadomo, że taką łatkę mam, bo jednak po tych wejściach w końcówkach sporo goli już strzeliłem, ale nie ma sensu się o to obrażać. Nie przeszkadza mi to - mówi zawodnik Kolejorza.
Coś w tym jest, że Tomczyk pojawiający się na boisku w końcówce może siać postrach w szeregach rywali. Ostatnie starcie z Cracovią dobitnie to pokazało, "Pawce" wystarczyły cztery minuty, żeby wykorzystać dobre podanie Amarala. Jeżeli przyjrzymy się liczbom, to robią one wrażenie jak skuteczny jest lechita. Do siatki trafia średnio co 57 minut, a w tych wszystkich spotkaniach, w których wystąpił, oddał tylko trzy strzały. Trzy próby, trzy celne i aż dwie znalazły drogę do siatki. Tomczyk wyciska z czasu, który dostaje, tyle ile można.
- Chciałbym więcej dawać drużynie i na pewno tą jedną bramką się nie zadowalam. Chcę walczyć o pozycję napastnika numer jeden i takimi występami się do niej zbliżać - tłumaczy Tomczyk po meczu z Cracovią.
Jako wychowanek poznańskiej akademii Tomczyk czuje się podwójnie odpowiedzialny za grę zespołu i chce, żeby Lech wygrywał i grał przyjemnie dla oka. Spotkania, które nie kończą się zwycięstwem Kolejorza przy Bułgarskiej bolą napastnika, ale sprawiają też, że piłkarz chce jeszcze mocniej pracować. - Staramy się zachęcać kibiców swoją walką, grą. Fakt, że wynik drugi raz nie zadowala. Jeżeli chodzi o ten sezon, a poprzedni, to myślę, że kibice widzą dużą poprawę. Niestety przegrywamy drugi raz i naprawdę nas to mocno boli, ale zrobimy wszystko, żeby to się zmieniło - deklaruje lechita.
Piłkarz Kolejorza mimo niewielu nazbieranych minut został doceniony przez selekcjonera Czesława Michniewicza i został powołany do młodzieżowej kadry Polski U-21 na spotkania kwalifikacyjne do mistrzostw Europy. Gra z orzełkiem na piersi motywuje do ciężkiej pracy jak mało co, ale z wypowiedzi Pawła Tomczyka wynika, że na co dzień chęci do poprawiania swoich umiejętności mu nie brakuje.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe