Cztery ostatnie mecze nie tylko w pierwszym składzie, ale i w pełnym wymiarze czasowym. Tylko jeden piłkarz z pola Lecha Poznań może pochwalić się w minionym czasie takim osiągnięciem, a jest to jego prawy obrońca, Alan Czerwiński. - Każdy piłkarz jest najszczęśliwszy, gdy gra regularnie, dlatego w połączeniu z dwoma zwycięstwami z rzędu ten okres daje mi wiele radości - twierdzi 30-latek.
Żeby przywołać poprzednią taką serię lechity na placu w ramach PKO BP Ekstraklasy, trzeba cofnąć się do jego debiutanckiego sezonu w Kolejorzu. Miała ona bowiem miejsce wiosną 2021 roku, gdy między styczniem i marcem piłkarz zaliczył siedem kolejnych spotkań po dziewięćdziesiąt minut. Po niedzielnym meczu ze Stalą Mielec (2:1) licznik pełnych występów z rzędu wynosi cztery i jak nie ukrywa Czerwiński, regularność w grze daje mu sporo pewności siebie. Tym bardziej, że w obliczu kontuzji Joela Pereiry był w tym czasie wyborem numer jeden trenera Johna van den Broma, a po wyleczeniu urazu przez Portugalczyka sytuacja nie uległa zmianie. - Trzeba w takich sytuacjach stanąć na wysokości zadania, a ja się czułem na to gotowy. Cieszę się, że gram regularnie, dla każdego piłkarza jest to najważniejsze. Świetnie, że przy tym wygraliśmy drugi mecz z rzędu - podkreśla zawodnik.
- To mój czwarty sezon w Lechu, a ja nigdy na treningu nie dałem z siebie dziewięćdziesiąt procent, zawsze jestem maksymalnie zaangażowany. Czuję, że w dalszym ciągu się rozwijam, także dzięki kolejnym występom, więc towarzyszy mi w tym obecnym okresie duża radość - dodaje obrońca, który przebiegł najwięcej spośród wszystkich niebiesko-białych podczas konfrontacji ze Stalą (11,64km).
W niebiesko-białej koszulce obsadzał już nie tylko wszystkie pozycje w defensywie, ale zdarzało mu się pod wodzą szkoleniowca Van den Broma występować także bliżej bramki przeciwnika. Swoją uniwersalność potwierdził także w dwóch ubiegłych meczach, gdy Holender decydował się od początku na ustawienie z wahadłowymi. Po powrocie do wariantu z czwórką obrońców przeciwko mielczanom Czerwiński przeniósł się natomiast na prawą stronę defensywy. - To są odmienne pozycje, które niosą ze sobą różne zadania. W trakcie meczu jestem w stanie przejść z jedną na drugą bez większego problemu, ale tyczy się to chyba każdego miejsca w obronie. Zdarzało się, że i grywałem w linii pomocy. Przez trzy lata tutaj nauczyłem się, czego wymagają poszczególne pozycje na bosku, więc kiedy zachodzi potrzeba, mogę pokazać swoją uniwersalność - tłumaczy 30-latek.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe