Szymczak utrzymał formę z okresu przygotowawczego

21-latek w pięciu sparingach w 2024 roku ustrzelił dublet w rywalizacji z NK Maribor (3:0) oraz zdobył hat-tricka w starciu z Wisłą Płock (4:0). Szczególnie imponująco wygląda jego wyczyn w spotkaniu z Nafciarzami, ponieważ Szymczak pokonał bramkarza rywali po uderzeniach prawą nogą, lewą nogą oraz głową. Napastnik potwierdził swoją dobrą dyspozycję również na starcie rundy wiosennej. Wychowanek Lecha Poznań otworzył wynik rywalizacji z Zagłębiem Lubin (2:0) i mógł cieszyć się z trzeciego gola biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.

- Adriel wyłożył mi tę piłkę na patelni, więc fajnie, że skrzydłowi podają do napastników, bo o to w tym wszystkim chodzi. Cieszę się oczywiście z tej bramki, bo dla mnie te liczby również są ważne. Dobrze czułem się w tym meczu. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Potem tych sytuacji w drugiej połowie stricte dla mnie było trochę mniej, ale fajnie, że stwarzaliśmy te okazje. Na pewno jeszcze mamy rezerwy. Jesteśmy głodni i czekamy na następne mecze – mówi Filip Szymczak.

Napastnik wykorzystał swoją szansę, która stworzyła się podczas zgrupowania w Belek. W Turcji urazów doznali Mikael Ishak oraz Artur Sobiech, więc oczywistym wyborem w starciu z Zagłębiem Lubin na pozycji numer dziewięć był właśnie Szymczak. 21-latek z Miedziowymi strzelił drugiego gola w tym sezonie w PKO BP Ekstraklasie. Poprzednia bramka jego autorstwa również padła na stadionie przy Bułgarskiej i miała miejsce w 2. kolejce w meczu z Radomiakiem Radom (2:0). Lechici po sobotnim spotkaniu dopisali ważne trzy punkty i szykują się już na rywalizacje z Jagiellonią Białystok oraz Śląskiem Wrocław.

- Nie był to na pewno łatwy mecz, bo Zagłębie postawiło twarde warunki. Mieliśmy pewien pomysł na to spotkanie, fajnie że od razu po wysokim pressingu udało się zdobyć bramkę co po części ułożyło ten mecz - opowiada wychowanek Lecha Poznań.