- Staram się nie analizować mojej pozycji, tylko na każdym treningu dawać z siebie wszystko. Muszę robić to samo niezależnie czy będę pierwszy, czy ostatni w hierarchii tej drużyny - mówi pomocnik Lecha Poznań, Mateusz Skrzypczak.
Zespół trenera Dariusza Żurawia udanie rozpoczął rozgrywki PKO Ekstraklasy 2019/20. Siedem punktów zdobytych w trzech pierwszych meczach, pogrom Wisły Płock (4:0) oraz tak długo wyczekiwane przełamanie na wyjeździe, wlało wiele nadziei w serca zarówno zawodników, jak i kibiców Kolejorza. Po porażce ze Śląskiem (1:3) lechitom coraz częściej zdarzało się jednak grać w kratkę. - Wystartowaliśmy bardzo dobrze - mówi pomocnik Lecha, Mateusz Skrzypczak. - Później przytrafiły nam się wahania formy, które wynikały z tego, że to zupełnie nowy zespół. Przed sezonem budowaliśmy wszystko od początku. Myślę, że to wciąż się zazębia i będzie wyglądać coraz lepiej - dodaje.
Przed ubiegłotygodniowym spotkaniem z Legią Warszawa często powtarzało się, jak wyjątkowy będzie to pojedynek dla wychowanków Lecha. Jednym z nich jest właśnie Skrzypczak, który pomimo, że znalazł się na ławce rezerwowych, nie zagrał w stolicy ani minuty. Choć rywal z Lubina nie należy do najłatwiejszych, lechici zwycięstwem w piątkowej konfrontacji chcą powrócić na właściwe tory. - Chcemy wygrać po tej bolesnej porażce w stolicy. Musimy wyrzucić z głów to spotkanie, choć na pewno będzie to gdzieś siedzieć jakiś czas. Zrobimy wszystko, aby trzy punkty zostały w Poznaniu. Nie będzie to łatwe, bo Zagłębie to dobry zespół. Czeka nas ciekawy mecz - przyznaje 19-latek.
Konkurencja na pozycji defensywnego pomocnika, na której gra Skrzypczak jest duża. Z tego powodu w dotychczas rozegranych spotkaniach tego sezonu 19-latek w podstawowym składzie Kolejorza znalazł się tylko raz - na mecz Pucharu Polski przeciwko Chrobremu Głogów (2:0).
- Staram się nie analizować mojej pozycji, tylko na każdym treningu dawać z siebie wszystko - mówi wychowanek Lecha. - Muszę robić to samo niezależnie czy będę pierwszy, czy ostatni w hierarchii tej drużyny. Każdą minutą, którą spędzam na boisku, chcę piąć się w górę i stawać się coraz ważniejszą postacią zespołu. Cały czas muszę być gotowy do gry, bo szansa może nadejść w każdej chwili. Karlo pauzuje i trener będzie musiał dokonać zmiany. Zobaczymy, czy ją dostanę - kwituje.
Pomocnik po raz pierwszy na stadionie przy ulicy Bułgarskiej pojawił się - w roli kibica - już w wieku czterech lat, a niedługo później zasilił szeregi klubowej akademii. Tej przeszedł wszystkie szczeble, a kolejno po okresie przygotowawczym poprzedzającym rundę wiosenną sezonu 2018/19, został włączony do kadry pierwszego zespołu. - Bardzo tego chciałem, wszystko postawiłem na piłkę. Nie wyobrażałem sobie innej drogi. Znalazłem się tutaj, dzięki mojej ciężkiej pracy, ale nie osiągnąłem jeszcze nic wielkiego. Cały czas muszę robić swoje - kończy Skrzypczak.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe