Pomocnik trampkarzy Lecha Poznań, Kacper Sommerfeld, podpisał we wtorek pierwszy profesjonalny kontrakt z Kolejorzem. - Kacper to gracz o wysokim potencjale piłkarskim oraz motorycznym, który posiada jeden z najdłuższych stażów w Lechu spośród wszystkich zawodników ze swojego zespołu. Dlatego tym bardziej cieszymy się, że obdarzył on nas swoim zaufaniem i liczymy na jego dalszy rozwój w naszych strukturach - mówi dyrektor sportowy akademii, Marcin Wróbel.
Sommerfeld pochodzi z podpoznańskiego Lubonia i do Lecha Poznań trafił praktycznie z podwórka. Na treningu Szkoły Podstawowej nr. 1 zauważył go jeden z trenerów poznańskiej części akademii, Karol Bartkowiak. - On tutaj nie może grać, musimy mu znaleźć znacznie lepsze otoczenie - powiedział wtedy szczerze rodzicom zawodnika obecny członek sztabu szkoleniowego ekipy rezerw Kolejorza. W ten sposób młody Kacper zjawił się najpierw na naborach akademii, a następnie, w wieku siedmiu lat, zasilił jej szeregi. To sprawia, że w ekipie trampkarzy, w której występuje na co dzień, jest graczem o najdłuższym stażu w niebiesko-białej koszulce.
- Jeszcze kilka lat temu cały czas grałem z chłopakami o dwa lata starszymi ode mnie i ich ogrywałem. Rodzice innych dzieci dziwili się "co to za chłopiec?" - wspomina z uśmiechem tamten okres lechita. - Wtedy u trenera Bartkowiaka na treningu pojawiłem się w szkole trzy razy, później już potoczyło się to bardzo szybko - dodaje pomocnik.
Zawodnik nie ukrywa, że futbol fascynował go od zawsze. Jak opowiadają jego rodzice, kopał tak szybko, jak tylko nauczył się chodzić, a w późniejszych latach na podwórku spędzał każdą wolną chwilę. Nie tylko jednak uprawiał ten sport godzinami, ale także wiele spotkań oglądał w telewizji. Jak podkreśla, przede wszystkim Lecha. Od samego początku wiele znaczyła dla niego gra dla ukochanego klubu, a pierwszym dużym wyróżnieniem był udział w turnieju Lech Cup w roku 2015. Co ciekawe, rolę szkoleniowca niebiesko-białych w tamtym czasie pełnił człowiek, który wypatrzył go jako pierwszy, czyli trener Bartkowiak.
Od lata 2017 roku Sommerfeld przeniósł się do Wronek, by jako jeden z graczy rocznika 2004 dołączyć do zespołu trampkarzy pod okiem szkoleniowca Huberta Wędzonki. - Ci zawodnicy powinni być wdrażani do życia całej Akademii w spokojny sposób, krok po kroku, w odpowiednim tempem i z zachowaniem rozwagi - mówił wtedy o najmłodszych lechitach wronieckiej części akademii trener Wędzonka. - Nie byłem na początku postacią wiodącą, ale chciałem grać w pierwszym składzie. W drugim półroczu trener wystawiał mnie już znacznie częściej, łapałem więcej minut, byłem z siebie bardziej zadowolony - wspomina pierwszy rok w nowym dla siebie otoczeniu zawodnik.
Ten sezon pokazuje, że 15-latek stał się już jednym z liderów swojej drużyny. Stanowi jego motor napędowy, a z konieczności występował w wielu meczach na nowej dla siebie pozycji napastnika. -Grałem i na „dziewiątce”, bo potrzebowaliśmy napastnika, i na „dziesiątce”, ale także w środku pola, na pozycjach numer osiem i sześć - tłumaczy wszechstronny gracz. - Wydaje mi się, że właśnie na tych dwóch ostatnich czuję się najlepiej. Odbieram sporo piłek, jestem cały czas pod grą, to mi się podoba - twierdzi najlepszy strzelec swojej ekipy w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów U-15.
Dobra postawa Sommerfelda nie umknęła uwadze również selekcjonerowi kadry do lat 15, Bartłomiejowi Zalewskiemu. W styczniu przebywał on wraz z 38 najbardziej uzdolnionymi zawodnikami z naszego kraju z roczników 2002-2004 na zgrupowaniu Talent Pro w Hiszpanii. – Wcześniej miałem okazję zagrać w kadrze z Irlandią, mieć orła na piersi to dla mnie spory zaszczyt i obowiązek. W Hiszpanii z kolei byłem pozytywnie zaskoczony tym projektem, mam nadzieję, że będzie on kontynuowany. Jeśli tylko przepracuję odpowiednio najbliższe miesiące, pojawię się tam znowu - mówi zawodnik, który aktualnie najmocniej pracuje nad poprawą gry swojej lewej nogi.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe