Dwa mecze i 35 minut. Tak wygląda dotychczasowy bilans Michała Skórasia w Lechu Poznań. Skrzydłowy Kolejorza wrócił z wypożyczenia do Rakowa Częstochowa, jednak początek roku nie potoczył się po jego myśli. Teraz zaczyna wracać na dobrą ścieżkę.
Ostatnie dwadzieścia jeden minut w meczu Korona Kielce - Lech Poznań było dopiero drugim występem skrzydłowego w tym sezonie w niebiesko-białych barwach. Wcześniej na boisku pojawił się... w spotkaniu tuż przed zawieszeniem rozgrywek, czyli w wyjazdowym pojedynku przeciwko Wiśle Kraków. Wtedy już wydawało się, że Skóraś na stałe wskoczy do rotacji trenera Dariusza Żurawia. Na boisko powrócił jednak dopiero blisko trzy miesiące później.
- Myślę, że z pewnością to wejście mogę zaliczyć do udanych. Powinienem jednak wymagać od siebie więcej. Podnosić sobie poprzeczkę. Pozostaje tylko czekać na szanse, takie jak w meczu z Koroną. Myślę, że pokazałem się z dobrej strony i oby to było początkiem czegoś dobrego - przyznawał po spotkaniu zawodnik wypożyczony w przeszłości do Rakowa Częstochowa i Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.
20-latek od samego wejścia na boisko w Kielcach był bardzo aktywny. Oddał dwa strzały, zanotował też jedno podanie kluczowe. Był aktywny w ataku i wielokrotnie chwalony przez ławkę rezerwowych Kolejorza. - Trenerzy cały czas uświadamiają mnie, obserwują i twierdzą, że to wszystko idzie w dobrym kierunku. Wszystko zależy ode mnie. Muszę cały czas dobrze prezentować się na treningach i wykorzystywać szanse które dostaje - dodaje Skóraś.
Choć przed rozpoczęciem rundy wiosennej eksperci największe deficyty wskazywali na skrzydłach poznańskiej drużyny, to z biegiem trwania sezonu okazało się, że sztab szkoleniowy ma tam spore pole manewru. - Rywalizacja na skrzydłach jest coraz mocniejsza. Każdy napędza każdego i to jest bardzo pozytywne. Nikt nie ma pewnego placu gry, przez co możemy się cały czas rozwijać. Znamy się nie od dziś, wiemy jakie mamy silne i słabe strony. Skrzydła i pomoc w naszej drużynie prezentują bardzo wysoki poziom. To pomaga na treningach i daje pole manewru szkoleniowcowi podczas spotkań - przyznaje skrzydłowy Lecha Poznań.
Pochodzący z Jastrzębia-Zdroju piłkarz jest przekonany, że jego licznik występów nie zatrzyma się na dwóch. Kolejorza czeka bowiem teraz maraton spotkań co trzy dni, przez co każdy powinien dostać szansę na zaprezentowanie się szerszej publiczności. - W końcówce sezonu będzie liczyło się zdrowie. Myślę, że każdy dostanie swoje minuty. Dobra gra danego zawodnika zadecyduje o tym, który z nas znajdzie się w wyjściowej jedenastce. To będzie nas napędzało - kończy skrzydłowy.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe