2008-07-22 00:00 krzyż

Poznański Mur Chiński - Hieronim Barczak

Ponad dwadzieścia lat nie gra już w Lechu Poznań, ale nadal jest wśród kibiców z Bułgarskiej rozpoznawalny i traktowany wyjątkowo. Nikt inny z zawodników, którzy kiedykolwiek przywdziali trykot ,,Kolejorza", nie rozegrał dla naszego klubu 367 meczów pierwszoligowych, a łącznie 436! Wyjątkowość Lecha w piłkarskim świecie polega między innymi na tym, że pojawiali się w nim tak wyjątkowi ludzie.

Hieronim Barczak zaczynał w klubie założonym wcześniej niż Lech, mianowicie w Polonii Poznań. Jednak to właśnie w ukochanym i absolutnie szczególnym już w tym czasie - mimo że przed największymi sukcesami - dla poznaniaków klubie, czyli Lechu spędził najlepsze lata. Co znaczy nazwisko Barczak na Bułgarskiej? Debiut w europejskich pucharach 1978, Puchar Polski 1982, mistrzostwo Polski 1983, mistrzostwo Polski 1984, Puchar Polski 1984, zapamiętane na zawsze konfrontacje z Liverpoolem, Borussią Moenchengladbach, Duisburgiem i wiele innych wydarzeń.

Mało brakowało, by filigranowy lewy obrońca nie został w ogóle piłkarzem. Treningi zaczął bardzo późno, nawet jak na tamte czasy, bo dopiero gdy miał 14 lat. Lubił kopać futbolówkę ze znajomymi, ale jakoś nie ciągnęło go do regularnych zajęć. Młodszy brat - Wojciech Barczak, z kolei zapisał się do Polonii Poznań już wcześniej. Gdy podczas zimowych przygotowań drużynie trampkarzy zabrakło zawodników na turniej halowy, właśnie młodszy Wojtek i koledzy namówili Hirka, by pojechał z nimi. Trenerzy - i nie tylko oni - wiedzieli jednak doskonale, że 14-letni Hieronim ma talent, bo oglądali go niekiedy podczas osiedlowych gier.
- Kierownik drużyny był na tyle cwany, że wymusił na mnie deklarację, że jeżeli pojadę na turniej, przyjdę później także na trening - wspomina Barczak. - Podstęp się udał, bo właśnie w ten sposób trafiłem do Polonii i już tam zostałem.

Początkowo był napastnikiem, zresztą niezłym strzelcem. W pewnym czasie nawet najlepszym w całej drużynie, mimo że trafił do niej ze sporym poślizgiem. Później szybko przemierzał kolejne etapy - trampkarzy, juniorów. Wreszcie w 1969 znalazł się w Przemysławie Poznań - klubie z poznańskiej Starołęki, dziś występującym w Klasie B, a który wtedy jedyny raz awansował do III ligi. Przemysław potrzebował jakiegoś dobrego juniora do pierwszej drużyny, ze względu na wymogi występowania choćby jednego juniora przez co najmniej 45 minut w tej klasie rozgrywek. Po jednej rundzie zawodnik wywalczył już sobie miejsce w pierwszym zespole i występował nie tylko dzięki takim wymogom. Umowa z macierzystą Polonią mówiła, że piłkarz może pozostać w Przemysławie, jeżeli utrzyma się on w lidze. Tego celu nie udało się zrealizować, więc Barczak znów trafił do Polonii Poznań, gdzie spędził jeszcze pół roku. Kwestią czasu był przełomowy zwrot. W III lidze w sezonie 1969/70 grał także Lech Poznań, a więc Barczak miał okazję mierzyć się w barwach Przemysława Poznań z drużyną pod wodzą Edmunda Białasa, która pewnie kroczyła po awans. Wprawdzie oba spotkania starołęcki zespół przegrał z III-ligowym potentatem, ale Hieronim Barczak był właśnie tym, na którego zwrócono szczególną uwagę. Zainteresował się nim Włodzimierz Jakubowski, który po pół roku zdecydował sfinalizować transfer. Barczak znalazł się w rosnącym w siłę klubie, który był na półmetku rozgrywek, w trakcie których zdobył awans do ekstraklasy i na którego mecze przychodziło kilkadziesiąt tysięcy fanów!

Wprawdzie początki nie należały do najłatwiejszych. Relacje w drużynie były inne niż dziś, piłkarze młodzi mieli niewiele do powiedzenia, bez względu na poziom umiejętności.
- To były zupełnie inne czasu. Młodym piłkarzom trzeba było usiąść w kąciku w szatni i się nie odzywać, a do starszych kolegów z zespołu mówić per pan - wspomina Barczak. - Dziś to wszystko przebiega znacznie łatwiej, właściwie bezproblemowo.
W drugiej lidze wystąpił tylko w dwóch spotkaniach. Debiut przeciw Uranii Ruda Śląska na dębieckim stadionie był całkiem udany i zakończony zwycięstwem 1:0. Większość rundy wiosennej spędził w rezerwach. Podobnie było rok później, bo w pierwszym roku Lecha w ekstraklasie ani razu nie wyszedł na boisko w barwach pierwszego zespołu.
- Byłem jednak wtedy na tyle młody, że nawet gra w głębokich rezerwach Lecha, czyli trzeciej lidze była dla mnie pewnym sukcesem. Nie załamywałem się. Przede wszystkim dlatego, że miałem lepsze warunki do uczenia się piłkarskiego rzemiosła, grałem u boku doświadczonych zawodników, mających przeszłość pierwszoligową.

Czekanie na swoją okazję dało owoce. Burzliwy sezon po powrocie do ekstraklasy i utrzymanie się w niej rzutem na taśmę skutkowało roszadami. Najpierw rozstano się z trenerem Edmundem Białasem, a już w trakcie sezonu zwolniono kolejno Chodziaka i Dziwisza. Dopiero zatrudnienie Janusza Pekowskiego przyniosło pewną stabilizację i zapewniło utrzymanie w pierwszej lidze. W następnym sezonie trener nabrał już więcej odwagi do eksperymentów i dał szansę młodemu Barczakowi. Pierwszy raz wypuścił go na boisku w meczu 1/16 finału Pucharu Polski przeciwko Lechii Gdańsk. Mimo że Lech od razu pożegnał się z rozgrywkami po porażce 0:2, Barczak przekonał do siebie szkoleniowca.
- Od tego momentu chwyciłem pewny plac - mówi Barczak.
I faktycznie Już w drugiej połowie sezonu był kluczowym obrońcą drużyny. Jednym z filarów zespołu plasującego się rok rocznie w ogonie stawki. Sęk w tym, że mimo, iż przez cztery lata skład zmieniał się diametralnie, Barczak wciąż w nim pozostawał i nie aspirując do roli gwiazdy, mrówczą pracą chronił w wielu sytuacjach Kolejorza" i miał wymierny wkład w jego późniejsze sukcesy.

Wreszcie tłustsze momenty przyszły w sezonie 1977/78. Niebiesko-biali po raz pierwszy w historii stanęli na podium mistrzostw Polski. Już wówczas w tych barwach występowały takie tuzy jak Piotr Mowlik, Mirosław Okoński, Jerzy Kasalik, czy Mirosław Justek. Drużynę uformował legendarny trener Jerzy Kopa. Dzięki świetnemu sezonowi, Kolejorz" miał okazję zadebiutować na arenie europejskiej. Odpadł przegrywając z kretesem, a w dwumeczu z MSV Duisburg tracąc aż 10 bramek. Hieronim Barczak w tym czasie był zawodnikiem, który pojawiał się na boisku w każdym spotkaniu i z placu gry praktycznie nie schodził.

Później po pierwszych sukcesach wystąpiły kolejne problemy. Gorsza postawa zespoły poskutkowała zwolnieniem między innymi Jerzego Kopy po kilku latach pracy. Zmieniali się działacze, trenerzy, piłkarze, ale Hieronim Barczak wciąż cieszył kibiców. Był prawdziwym kapitanem i tym, kim dziś dla fanów jest Piotr Reiss.

W roku 1980, gdy wchodził w wiek dla piłkarza najlepszy (27 lat), upomniała się o niego reprezentacja Polski Ryszarda Kuleszy. Gdy zadebiutował w meczu towarzyskim, momentalnie przekonał do siebie selekcjonera i do końca roku zdążył wystąpić w ośmiu spotkaniach. Po słynnej aferze na Okęciu", kiedy to Józef Młynarczyk przybył na lotnisko nietrzeźwy, nastąpiła zmiana selekcjonera. Nieszczęśliwie dla Barczaka, ponieważ nie zaskarbił sobie on zaufania następcy Kuleszy - Antoniego Piechniczka i nie pojechał na Mistrzostwa Świata 1982 w Hiszpanii, na których Polska zdobyła brązowy medal.

Musiał zadowalać się sukcesami na krajowym podwórku, bo ówczesne przepisy uniemożliwiały jakąkolwiek zmianę klubu. To czas stanu wojennego w naszym kraju. Barczak stał się jednym z głównych wykonawców planu Wojciecha Łazarka w Lechu, z którym w 1982 wywalczył Puchar Polski, w 1983 mistrzostwo Polski, a w 1984 jedno i drugie. Brał udział w spotkaniach w Pucharze Zdobywców Pucharów przeciwko Aberdeen w 1982, w Pucharze Mistrzów z Athletic Bilbao w 1983, czy z Liverpoolem w tych samych rozgrywkach w 1984. Był więc kluczową postacią w kluczowych momentach historii klubu ze stolicy Wielkopolski.

Pod koniec swojej kariery wyjechał jeszcze do Szwecji, gdzie przez dwa lata występował w półamatorskim klubie tamtejszej ekstraklasy FF Soedertoelje. Wspaniałą karierę zakończył w 1988 roku.

Hieronim Barczak to w historii Lecha Poznań ktoś zupełnie wyjątkowy. Swoją wielką determinacją wspiął się na szczyt własnych możliwości, bo wiedział, że piłka jest dla niego furtką do lepszego życia. Ale przecież nie tylko własnym interesem się kierował. W swoich składach chciał mieć go nie jeden klub z Polski i zagranicy. Mimo tego przez czternaście sezonów reprezentował barwy Lecha Poznań. Wystąpił w Kolejorzu" w 367 spotkaniach pierwszej ligi, grał tutaj także w drugiej lidze. Barwy KKS-u przywdział w konfrontacjach o Puchar Polski, Puchar Ligi, Superpuchar Polski, Puchar Intertoto, Pu

Next matches

Friday

31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź

Saturday

08.02 godz.00:00
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices