Gdy ustawił się przy linii bocznej boiska kibice zaczęli skandować jego nazwisko. A to sytuacja przy Bułgarskiej niespotykana, ponieważ fani Kolejorza rzadko to robią. W tym przypadku jednak w pełni uzasadniona, bo Maciej Makuszewski wrócił na boiska ekstraklasy w ekspresowym tempie. Zrobił to po niespełna pięciu miesiącach przerwy.
Jeszcze kilka dni przed meczem nic nie wskazywało na to, że skrzydłowy znajdzie się w kadrze na spotkanie z Górnikiem Zabrze. Piłkarz miał wystąpić w sobotnim spotkaniu rezerw z Elaną Toruń. Ostatecznie jednak nie pojechał do Wronek, ponieważ po piątkowym treningu podjęta została decyzja dotycząca jego obecności w osiemnastce meczowej pierwszego zespołu. Pomocnik znalazł się w niej ponownie po 139 dniach przerwy.
Gdy w grudniowym spotkaniu z Cracovią Makuszewski zerwał więzadła krzyżowe i poboczne, to diagnozy lekarzy były dla niego bezwzględne. Oznaczały co najmniej sześciomiesięczną przerwę i brak szans na wyjazd na czerwcowe mistrzostwa Świata. Zawodnik już po kilku dniach rozpoczął rehabilitację i walczył o powrót na boisko. Ten, jeszcze w tym sezonie, z każdym dniem wydawał się być coraz bardziej realny.
- Od kilku tygodni czuję się bardzo dobrze i trenuję z drużyną. Za mną już przetarcie, zagrałem kilka minut. Szkoda, że wynik nie był korzystny. Chcę jednak dalej pracować, by być w jak najlepszej formie - mówił już po sobotnim meczu, w którym na boisku pojawił się na ostatnie osiemnaście minut. Na placu gry zmienił Radosława Majewskiego, a już po niespełna dwóch minutach asystował przy trafieniu Oleksiya Khoblenko.
To było jednak za mało, aby pomyśleć w sobotę o korzystnym wyniku. Ostatecznego rozstrzygnięcia nie zmieniła też piękna bramka Macieja Gajosa, który w doliczonym czasie gry trafił do siatki rywala z przewrotki. Gdy jednak Makuszewski wchodził na boisko poznaniacy przegrywali 0:4, a dwie bramki zdobyte w ostatnich minutach nieznacznie poprawiły nastroje i dały nadzieję przed kolejnymi spotkaniami w tym sezonie.
- Cieszę się z powrotu na boisko. Wchodziłem do gry w trudnym momencie. Starałem się jednak pomóc drużynie, dźwignąć ją i wlać w kolegów trochę wiaty. Udało się strzelić jedną bramkę, potem drugą. Szkoda, że tak późno - zaznacza Makuszewski. - Nie poddajemy się. Zostało jeszcze kilka meczów i chcemy je wygrać - dodaje skrzydłowy, który ma szansę na wejście w rytm meczowy w ostatnich czterech meczach sezonu.
To dla niego niezwykle ważne w kontekście walki o wyjazd na mistrzostwa Świata. Jak zaznacza sam zawodnik ten teraz nie jest tak istotny, jak powrót do formy i walka o mistrzostwo. Czasu na znalezienie się w szerokiej kadrze na mundial jest coraz mniej. Adam Nawałka poda ją najpóźniej we wtorek 15 maja, bowiem wtedy trzeba ją zgłosić do FIFA. Kilka dni później rozpocznie się zgrupowanie regeneracyjne, a o trzech tygodniach ogłoszona zostanie kadra, która pojedzie do Rosji.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe