- Czuję, że dla właśnie tego typu chwil wykonuję ciężką pracę każdego dnia, dzięki temu mogę robić różnicę i pomagać drużynie w kluczowych momentach - opowiada o ostatnim podaniu przy golu na wagę zwycięstwa z Radomiakiem pomocnik Lecha Poznań, Afonso Sousa. Portugalczyk zanotował w sobotę czwarty kolejny występ z asystą, śrubując swój indywidualny dorobek w najlepszym dotychczasowym sezonie w Kolejorzu.
W drugą połowę spotkania z Radomiakiem piłkarze trenera Nielsa Frederiksena weszli od straty bramki na 1:1. To był o tyle nieoczekiwany zwrot akcji, że przed przerwą lechici zdołali zdominować długimi minutami gości z Mazowsza oraz nie mieli większych problemów z kreowaniem sobie dogodnych sytuacji do najpierw objęcia, a następnie podwyższenia prowadzenia. Krótko po wznowieniu ich sytuacja jednak mocno się komplikowała i stało się jasne, że o komplet punktów trzeba będzie mocno się natrudzić. Celne strzały oddali w tym fragmencie Radosław Murawski i Bryan Fiabema, ale żeby trafić po raz drugi, Kolejorz potrzebował błysku geniuszu jeszcze innego zawodnika.
Magiczną akcję przeprowadził w 72. minucie Afonso Sousa, który po pokonaniu z piłką kilkudziesięciu metrów i minięciu dwóch rywali dostrzegł wbiegającego środkiem pola karnego Mikaela Ishaka. Kapitan Niebiesko-Białych zrobił ze świetnego dogrania użytek, a portugalski pomocnik Lecha zaliczył tym samym czwartą asystę w czwartym kolejnym spotkaniu. Jak ta kapitalna indywidualna akcja wyglądała z jego perspektywy?
- To był fragment meczu, w którym nie przedostawaliśmy się łatwo w pole karne przeciwnika. W takich sytuacjach potrzebujesz kreatywności, żeby zrobić coś wyjątkowego i zburzyć jego mur. Czuję, że dla właśnie tego typu chwil wykonuję ciężką pracę każdego dnia, dzięki temu mogę robić różnicę i pomagać drużynie w kluczowych momentach - twierdzi szczęśliwy zawodnik.
W bieżących rozgrywkach 24-latek notuje swoje najlepsze miesiące w stolicy Wielkopolski. Od początku kampanii występuje w wyjściowym składzie swojej drużyny, a za zaufanie ze strony sztabu odpłacił się do tej pory trzema golami oraz pięcioma ostatnimi podaniami. - Bramki i asysty to tylko nagroda za ciężką pracę, którą wykonuję od samego startu przygotowań do sezonu. Trenerzy, którzy do nas dołączyli latem zmienili naszą mentalność, osobiście czuję, ile pewności siebie zyskałem dzięki nim oraz zaufaniu z ich strony. Idziemy w tym samym kierunku jako grupa i chcemy zrealizować ten nadrzędny cel, jakim pozostaje mistrzostwo Polski - podkreśla Portugalczyk.
Po trzynastu kolejkach PKO BP Ekstraklasy Lech przewodzi tabeli z bilansem dziesięciu wygranych, remisu, a także dwóch porażek. Jego przewaga nad drugą Jagiellonią Białystok oraz trzecim Rakowem Częstochowa wynosi kolejno trzy i cztery "oczka", ale jak zastrzega Sousa, jego ekipa pozostaje skoncentrowana tylko i wyłącznie na każdym kolejnym zadaniu.
- Nie wszystko w ostatnim czasie poszło po naszej myśli, ale generalnie uważam, że za nami udane tygodnie. Tak też oceniam ten czas w kontekście indywidualnym, chociaż zdaję sobie przy tym sprawę, że wciąż posiadam rezerwy, żeby dawać drużynie jeszcze więcej. Cały sekret tkwi właśnie w tym, że po meczu się cieszymy, ale to trwa krótko, bo mnie i reszcie chłopaków przyświeca myśl, żeby od początku kolejnego tygodnia skupiać się w pełni na przygotowaniach do następnego spotkania. I tak też jest teraz, bo już myślimy o Puszczy - podsumowuje ofensywny pomocnik.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe