W 4. kolejce Orlen 1. Ligi zawodniczki Lecha Poznań UAM przegrały na wyjeździe z TKKF Checz Marcus Gdynia 2:3. Niebiesko-białe przez ponad dwadzieścia minut meczu grały w osłabieniu.
Poznanianki bardzo szybko wyszły na prowadzenie w sobotnim meczu. Klaudia Wojtkowiak była faulowana po lewej stronie boiska i sama poszkodowana dogrywała piłkę z rzutu wolnego. Futbolówka trafiła do Julii Przybył, która świetnie dośrodkowała do znajdującej się bez krycia Alicji Piechockiej. Zawodniczka dosyć lekko uderzyła na bramkę, ale zrobiła to na tyle skutecznie, że mogła cieszyć się ze swojego pierwszego gola dla Kolejorza.
Pod koniec pierwszego kwadransa dobrą okazję miała jeszcze Matylda Kościelak, ale w sytuacji sam na sam z bramkarką, dobrze zachowała się golkiperka z Gdyni. Jeśli chodzi o pierwsze minuty spotkania, to zawodniczki trenerki Alicji Zając nie tylko więcej utrzymywały się przy piłce, ale przede wszystkim stwarzały sobie kolejne okazje do podwyższenia prowadzenia.
Gospodarze do głosu zaczęli dochodzić około 25 minuty, kiedy kilkukrotnie próbowali pokonać bramkarkę Kolejorza Annę Laskowską. Na szczęście dobrze radziła sobie cała defensywa niebiesko-białych, która nie pozwalała na doprowadzenie do wyrównania. Lechitki długo broniły się przed atakami gdynianek, ale w 36. minucie na tablicy widniał wynik 1:1. Jedna z piłkarek z Trójmiasta dobrze wykorzystała sytuację sam na sam.
Po zmianie stron mecz był wyrównany, ale to poznanianki ponownie jako pierwsze wyszły na prowadzenie. Tym razem świetnym lobem z okolic narożnika pola karnego popisała się Julia Przybył. Po chwili jednak znowu był remis, a gdynianki swojego gola strzeliły po rzucie karnym.
Na dwadzieścia minut przed końcem meczu lechitki trochę skomplikowały sobie sprawę wywiezienia z Pomorza trzech punktów. Wszystko przez to, że musiały radzić sobie grając o jedną zawodniczkę mniej - ze względu na drugą żółtą kartkę boisko musiała opuścić stoperka Monika Poniedziałek. Pomimo gry w osłabieniu zawodniczki trenerki Alicji Zając nie tylko dobrze broniły, ale i miały swoje szanse na objęcie prowadzenia. Niestety w czwartej minucie doliczonego czasu gry to ekipa gospodarzy wyszła na prowadzenie i tym samym trzy punkty pozostały w Trójmieście.
- Czujemy niedosyt. Mecz pełen emocji, strzelamy na 1:0 po fajnej bramce, potem wyrównanie. Dalej akcja Julki Przybył, po chwili karny, którego moim zdaniem nie powinno być i ponownie mamy remis. Dwie żółte kartki dla zawodniczki, spotkanie na styku. Niepotrzebnie się podpaliłyśmy, jednak zbieramy cały czas doświadczenie. Jest dużo fizyczności, agresji, emocji, ale tak też było, kiedy sama grałam jeszcze w barwach Polonii Poznań - mówi trenerka Lecha Poznań UAM, Alicja Zając.
- Żałujemy, bo remis na tak trudnym terenie byłby dla nas dobrym wynikiem. Bierzemy porażkę na klatę. Teraz trenujemy, żeby u siebie wygrać z Radomiem. Na pewno smutne jest to, że szkoleniowiec gospodarzy mówi, że grają czwartą kolejkę i jesteśmy najlepszym z tych dotychczasowych zespołów, lepszym od nich, ale nie wygrywamy - dodaje.
Teraz przed niebiesko-białymi domowy mecz. W sobotę, 16 września o 12:00 lechitki zagrają przy ulicy Zagajnikowej z zespołem z Radomia.
Bramki: (36.), (60.- karny), (90.+5) - Piechocka (6.), Przybył (57.)
Czerwona kartka: Poniedziałek
Lech Poznań UAM: Anna Laskowska - Monika Poniedziałek, Zuzanna Sawicka, Maja Kuleczka - Paula Fronczak (90. Zofia Wojciechowska), Alicja Piechocka, Zofia Porada, Julia Przybył - Dominika Kubka (60. Martyna Lechna), Matylda Kościelak (71. Martyna Łuczak), Klaudia Wojtkowiak (90. Zofia Rosińska)
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe