Jeden punkt Lechowi we wczorajszym meczu z Zagłębiem zapewnił Mateusz Możdżeń. Pomocnik Kolejorza grający na prawej obronie popisał się precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego. To był pierwszy gol Lecha w ekstraklasie bezpośrednio z wolnego od ponad 3 lat.
Po raz ostatni tej sztuki dokonał Sławomir Peszko. 11 września 2010 roku reprezentacyjny skrzydłowy z rzutu wolnego zaskoczył Mariana Kelemena, a Kolejorz wygrał we Wrocławiu ze Śląskiem 2:1. W obecnym sezonie gola w taki sposób strzelił także Marcin Kamiński. Stoper Lecha uczynił to w pucharowym meczu z Honką. Na powtórzenie tego wyczynu w lidze trzeba było jednak poczekać do wczoraj, czyli dokładnie 1176 dni.
Dla Możdżenia było to dziesiąty gol w karierze na poziomie seniorskim. Kilka z nich padło za sprawą efektownych uderzeń z dystansu, ale z Zagłębiem Mateusz po raz pierwszy trafił ze stałego fragmentu gry. Nie jest to jednak wielkie zaskoczenie dla stałych bywalców treningów Lecha, bo Możdżeń często zostaje po zajęciach, by doskonalić ten element i teraz przyniosło to efekt. - Jak sędzia podyktował wolnego to byłem pewien, że Mateusz wpisze się na listę strzelców. To było właśnie to miejsce, z którego na treningach trafia najczęściej - zdradza Szymon Drewniak.
Next matches
Sunday
23.02 godz.17:30Recommended
Subscribe