Lech Poznań bezbramkowo zremisował w meczu 8. kolejki ekstraklasy z Pogonią Szczecin. Ten remis oznacza, że poznaniacy pozostaną liderem rozgrywek. Podopieczni trenera Nenada Bjelicy pozostają niepokonani w szóstym kolejnym starciu ligowym.
Pierwszy sygnał do ataku dali gospodarze, którzy od pierwszych minut zagrali wysokim pressingiem. Nie potrafili jednak przełożyć swojej ofensywnej gry na sytuacje bramkowe. Kolejorz grał uważnie pod własną bramką i w kolejnych minutach dążył do tego, by przejąć inicjatywę nad tym spotkaniem. O to jednak nie było łatwo. Sytuację skomplikował też uraz Volodymyra Kostevycha, którego zmienił debiutujący w niebiesko-białych barwach Vernon De Marco.
Zanim jednak nastąpiła ta zmiana, groźną sytuację mieli poznaniacy. Piłkę w środku pola opanował Łukasz Trałka, który wypatrzył wbiegającego w szesnastkę Nicklasa Barkrotha. Szwed opanował futbolówkę i uderzył po ziemi. I choć to uderzenie sprawiło trochę problemów bramkarzowi Pogoni, to Łukaszowi Załusce pomogli jego koledzy z formacji obronnej, którzy natychmiast doszli do piłki i daleko ją wybili. Jak się później okazało był to jedyny celny strzał lechitów w pierwszej części spotkania.
Na odpowiedź zespołu prowadzonego przez trenera Macieja Skorżę trzeba było czekać kilkanaście minut. Gdy już jednak Pogoń zagroziła to było naprawdę niebezpiecznie. Była 32. minuta spotkania. Dawid Niepsuj zagrał do niepilnowanego w szesnastce Kamila Drygasa, ten oddał strzał, ale świetnie interweniował Matus Putnocky. Jeszcze przed przerwą drugą szansę mieli lechici. W pole karne gospodarzy dośrodkował Mihai Radut, ale jego zagrania nie udało się zamknąć Łukaszowi Trałce i Christianowi Gytkjaerowi.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. To gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i kontrolowali przebieg spotkania. Lech starał się natomiast grać szybciej, szczególnie w ofensywie. W ten sposób poznaniacy zamierzali zagrozić bramce Łukasza Załuski. Więcej działo się jednak po drugiej stronie boiska. Niepilnowany przed szesnastką Kolejorza był Dawid Kort, który zdecydował się na uderzenie z dystansu. Strzał pomocnika Pogoni nieznacznie minął spojenie poprzeczki ze słupkiem.
Zawodnicy Lecha okazjonalnie pojawiali się na połowie gospodarzy. Z kolei gdy atakowała Pogoń to poznaniacy długimi fragmentami byli zamknięci we własnym polu karnym. Groźnie było m.in. po strzale Cornela Rapy, po którym golkiper Kolejorza musiał piąstkować. Podopieczni trenera Bjelicy pozwalali rywalom na stwarzanie zagrożenia pod własną bramką. Dobrze jednak dysponowany był Matus Putnocky, który był pewny w powietrzu i nie dopuszczał rywali do sytuacji strzeleckich.
Kolejorz, szczególnie w drugiej połowie, mieli problem z grą w środkowej strefie boiska. Sytuację w tej strefie miał wyjaśnić Radosław Majewski, który pojawił się na boisku na ostatnie kilkanaście minut. I już chwilę po jego wejściu na boisko otrzymał on piłkę. Nie tworzył jednak zagrożenia pod bramką Pogoni. Szansę mieli jednak gospodarze. W 84. minucie piłkę w szesnastkę Lecha dośrodkował Ricardo Nunes, głową na bramkę Kolejorza uderzał Kamil Drygas, który nieznacznie się pomylił.
Żółte kartki: Rapa, Frączczak, Drygas - Dilaver, Situm
Pogoń: Łukasz Załuska - Dawid Niepsuj, Cornel Rapa, Lasha Dwali, Ricardo Nunes - Dariusz Formella (63. Spas Delew), Jakub Piotrowski (73. Łukasz Zwoliński), Kamil Drygas, Dawid Kort, Adam Gyurscso - Adam Frączczak (81. Mate Cincadze)
Lech: Matus Putnocky - Robert Gumny, Emir Dilaver, Lasse Nielsen, Volodymyr Kostevych (25. Vernon De Marco) - Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh, Mihai Radut (81. Radosław Majewki), Nicklas Barkroth, Christian Gytkjaer (65. Nicki Bille), Mario Situm
Widzów: 10 695
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe