Podsumowanie jesieni: Juniorzy Młodsi

Niebiesko-biali musieli uznać wyższość Amiki Wronki, z którą przegrali 2:3 oraz drugiego zespołu poznańskiej Warty, któremu ulegli 1:2. - Tych porażek na pewno sobie nie zakładaliśmy, ale też nie robimy z nich tragedii. W obu wypadkach staraliśmy się do końca grać ofensywnie, co rywale wykorzystali skutecznie nas kontrując - wyjaśnia trener juniorów młodszych, Krzysztof Kołodziej.

Istotnym momentem minionej jesieni było zwycięstwo z pierwszą drużyną Zielonych, którzy podobnie jak Lech, zawsze stawiani są w roli faworytów. W prestiżowym pojedynku Warta prowadziła do przerwy już 3:0. Młodzi lechici pokazali jednak charakter i po zmianie stron zaaplikowali rywalowi zza miedzy 4 gole, inkasując tym samy bardzo ważne 3 punkty. - To co wydarzyło się w pierwszej odsłonie było dla nas wszystkich szokiem. W szatni doszło do  wstrząsu, na który zespół bardzo dobrze zareagował. Z perspektywy tych kilku miesięcy można powiedzieć, że był to kluczowy moment tej rundy - zauważa szkoleniowiec juniorów młodszych.

Walka o pierwsze miejsce do samego końca rundy była wyjątkowo zacięta. Na finiszu jesieni Lech musiał rozegrać zaległy mecz z Przemysławem Poznań. Przed tym spotkaniem Kolejorz miał 39 punktów - tyle samo co Amika  i o jeden mniej niż plasująca się na czele poznańska Warta. Zwycięstwo 4:0 nad Przemysławem sprawiło, że lechici wskoczyli na fotel lidera. Wiosną zrobią wszystko by tę pozycję utrzymać. - Dotychczas było tak, że w walce o mistrzostwo liczyliśmy się my i Warta. Teraz to się zmieniło i o pierwszym miejscu mogą myśleć także Amica czy Przemysław. Wiosną czekają nas bardzo trudne przeprawy przy Drodze Dębińskiej, ale kluczowe okaże się starcie  Amiką - przewiduje Krzysztof Kołodziej.