W spotkaniu 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań bezbramkowo zremisował z Podbeskidziem w Bielsku-Białej. To był czwarty z rzędu mecz Kolejorza bez zdobytej bramki.
Wiosenny rewanżowy mecz półfinału Pucharu Polski Artiom Rudnev i Semir Stilić rozpoczęli na ławce rezerwowych. Wówczas ich wejście na plac gry odmieniło losy meczu i ostatecznie lechici zwyciężyli w Bielsku-Białej 3:2. Dziś trener Jose Mari Bakero chciał najwyraźniej powtórzyć ten manewr, bowiem zarówno obaj liderzy poznańskiego zespołu nie znaleźli się w wyjściowym składzie Kolejorza. Ich miejsce zajęli Jakub Wilk i dawno nieoglądany w meczu T-Mobile Ekstraklasy Bartosz Ślusarski.
Jako pierwsi zaatakowali gospodarze. Sebastian Ziajka przechwycił niecelne podanie Huberta Wołąkiewicza, popędził lewą stroną i zacentrował do Roberta Dejmana. Ten wprawdzie doszedł do pozycji strzeleckiej, ale samo uderzenie było bardzo niecelne. Kolejna akcja bielszczan była już zdecydowanie groźniejsza. Sylwester Patejuk dobrym prostopadłym podaniem obsłużył Dariusza Łatkę, który dośrodkował do Ziajki. Jego uderzenie zablokował Rafał Murawski, a po dobitce Mateja Nathera pilka przeszła obok słupka bramki Lecha. Na ofensywne zapędy Podbeskidzia poznaniacy odpowiedzieli dopiero w 23 minucie. Jakub Wilk odegrał piłkę przed pole karne do Grzegorza Wojtkowiaka, kapitan Kolejorza uderzył mocne, ale bardzo niecelnie. Cztery minuty później Wilk już nie podawał. Po wrzutce Murawskiego z trudnej pozycji strzelił na bramkę, a Richard Zajac bez problemów złapał piłkę. W kolejnych minutach piłkarze obu ekip zaserwowali publiczności bardzo słabe widowisko. Bielszczanie raz po raz próbowali straszyć Lecha dośrodkowaniami, lechitów nie było stać nawet na nie. Trzy minuty przed przerwą długą piłkę do Marek Sokołowski posłał długą piłkę do Dejmana, ten doszedł do piłki wykorzystując zagapienie poznańskich obrońców, ale uderzył nad poprzeczką.
Początek drugiej połowy niewiele różnił się od pierwszej. Gra toczyła się głównie w środku boiska, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. W 58 minucie odważyli się gospodarze. Na indywidualną akcję zdecydował się Ziajka, ale jego wyłożenie piłki do Łatki dobrze przeczytał Wojtkowiak i wyjaśnił sytuację. Chwilę potem strzelał Cohen, jednak za słabo by zaskoczyć Burica. W 62 minucie trener Bakero wprowadził na plac gry Rudneva i Stilica, którzy zmienili Ślusarskiego i Krivetsa. Te roszady ożywiły poczynania lechitów. Już minutę później Stilić zagrał do Rudneva, który z 17 metrów uderzył obok bramki. Szkoda, że w tej sytuacji najskuteczniejszy zawodnik Kolejorza nie zauważył wychodzącego na czystą pozycję Możdżenia. W 68 minucie z lewej strony dośrodkował Murawski. Stilić opanował piłkę w polu karnym, ale uderzył nad poprzeczką. Jeszcze lepszą okazję trzy minuty później miał Możdżeń. Tym razem z prawej strony zacentrował Wojtkowiak. Piłka spadła pod nogi pomocnika Lecha, który nie potrafił zmieścić jej w świetle bramki. W 73 minucie po dośrodkowaniu Wilka z rzutu rożnego Możdżeń doszedł do strzału głową, ale uderzył nad poprzeczką. Piłkę meczową poznaniacy mieli w 87 minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony Toneva, Stilić głową z pięciu metrów uderzył obok słupka.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań 0:0
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 4500
Żółte kartki: Cohen, Sokołowski - Wilk, Henriquez, Krivets
Podbeskidzie: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Juraj Dancik, Bartłomiej Konieczny, Tomasz Górkiewicz - Liran Cohen (63. Piotr Malinowski), Matej Nather, Dariusz Łatka - Sebastian Ziajka, Robert Dejman (75. Adam Cieśliński), Sylwester Patejuk (78. Maciej Rogalski)
Lech: Jasmin Burić - Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Rafał Murawski, Dimitrije Injac, Mateusz Możdżeń - Jakub Wilk (75. Aleksandar Tonev), Bartosz Ślusarski (62. Artiom Rudnev), Sergei Krivets (62. Semir Stilić)
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe