10 czerwca to data bardzo ważna dla Roberta Gumnego. Właśnie wtedy lechita wrócił po dwustu dniach do składu Lecha Poznań i zagrał kilka minut w wygranym przez Kolejorza spotkaniu z Pogonią Szczecin. Była to jednak tylko jedna z części złożonego procesu. Najważniejszym aktem był gol 22-latka w meczu z Lechią Gdańsk.
24 listopada na stadionie przy ulicy Bułgarskiej odbył się mecz z Piastem Gliwice. Kolejorz wygrał z ówczesnym mistrzem Polski 3:0, ale jak się potem okazało, nie było to najważniejsze wydarzenie tego wieczoru. Kontuzji w tym spotkaniu doznali Kamil Jóźwiak oraz Robert Gumny. O ile na pierwszy rzut oka uraz tego pierwszego wyglądał na poważniejszy, to jednak "Guma" nie zszedł z boiska o własnych siłach. Diagnoza była brutalna. Po wizycie w Zurychu zapadła decyzja o przeprowadzeniu zabiegu kolana, w którym trzeba było dokonać plastyki chrąstki, czyli uzupełnić w niej ubytki. Sam zabieg przeprowadzony został w Poznaniu przez profesora Tomasza Piontka.
Trudno było określić, kiedy Robert wróci do gry. Optymistyczne przewidywania mówiły o powrocie na początek sezonu 2020/21. W momencie zabiegu wiadomo było jedynie, że 22-latka nie ujrzymy na boisku PKO Ekstraklasy w obecnym sezonie. '"Gumę" czekały żmudne miesiące bez odwiedzin na boisku treningowym. - Wiedziałem co mnie czeka. Sześć tygodni o kulach, to nie jest nic przyjemnego. Czasami moje treningi trwały po pięć godzin dziennie. Treningi piłkarskie to jest przyjemność, wychodzisz na boisko, robisz to co kochasz. Rehabilitacja nie koniecznie tym jest - mówił w lutym 2020 roku boczny obrońca Kolejorza.
To był bardzo udany dzień przy ulicy Bułgarskiej. Po pierwotnym przedłużeniu kontraktu przez Filipa Marchwińskiego, swoje umowy przedłużyli również inni wychowankowie Lecha Poznań: Tymoteusz Puchacz, Kamil Jóźwiak oraz Robert Gumny. Dla poznaniaka był to trzeci profesjonalny kontrakt z klubem, który był przejawem wzajemnego zaufania - Gumnego do klubu, oraz klubu do Roberta.
- Robert był z tej trójki na swojej drodze piłkarskiej właściwie najdalej, bo już wcześniej był powoływany do seniorskiej reprezentacji Polski, co okienko transferowe znajdował się blisko tego, by odejść do lepszych lig, jednak miał dużo pecha. Teraz my, jako klub, możemy go wesprzeć w tym trudnym momencie. Chcemy wysłać sygnał, że zadbamy o Roberta, że Lech to jego dom i nieważne, kiedy wróci na boisko i w jakiej dyspozycji będzie. Liczymy przy tym, że stanie się to niedługo, a on sam ponownie stanie się mocnym punktem naszego zespołu - opowiadał Piotr Rutkowski, wiceprezes Lecha podczas przedłużania umowy z Gumnym.
Sam "Guma" również był zadowolony z takiego obrotu spraw. W klubie rozpoczynał bowiem swój jedenasty rok gry, to tutaj przeszedł przez prawie każdy szczebel piłkarskiego rozwoju. - Mam stąd wiele miłych wspomnień, mam tutaj kolegów, z którymi znamy się od bardzo długiego czasu - przyznawał. Jeszcze w tamtym momencie wiadomo było, że Gumny w tym sezonie już nie wystąpi. Nikt bowiem nie spodziewał się innego obrotu spraw.
Cały czas podkreślaliśmy, że powrót Gumnego w sezonie 2019/20 jest wykluczony. I tak rzeczywiście było. Nikt jednak nie mógł przypuszczać, że blisko na dwa miesiące boiska treningowe przy ulicy Bułgarskiej zostaną zamknięte z powodu szalejącej w Polsce pandemii koronawirusa. Nie tylko Robert nie mógł zatem trenować na zielonych boiskach, ale i cała drużyna. Wszyscy zostali zmuszeni, aby pozostać w domach. A taki właśnie stan rzeczy był… pozytywny dla prawego obrońcy Kolejorza. - Dla mnie jako jedynego nic się nie zmieniło. Nadal się rehabilitowałem, często po godzinach, tak, żeby unikać jakiegokolwiek kontaktu. Korzystałem na maksimum z tej smutnej sytuacji wokół nas. Trzeba szukać jednak pozytywów - podkreślał w rozmowie dla LechTV Gumny.
Decyzja o wznowieniu rozgrywek zapadła w maju. To oznaczało, że piłkarskie rozgrywki w sezonie 2019/20 trwać będą aż do końca lipca. To zmieniło plany powrotu Roberta. Szanse na powiększenie piłkarskiego dorobku stawały się coraz większe, bo coraz większe robiły się też postępy poznaniaka. W kuluarach mówiło się już nawet o powrocie w pierwszych dwóch kolejkach. Robert trenował już z drużyną, ale na oficjalny "comeback" musiał jeszcze trochę poczekać.
10 czerwca 2020 roku Lech podejmował na własnym stadionie Pogoń Szczecin. Tak jak 24 listopada był to mecz udany piłkarsko, bowiem Kolejorz prowadził z "Portowcami" już 4:0. Zupełnie inne były jednak nastroje po tym spotkaniu. Oprócz wyniku, na boisko po blisko 200 dniach wrócił "Guma".
- Nikomu nie życzę, żeby sześć miesięcy nie grał w piłkę. Fajnie, że w tym meczu wszystko się tak pięknie ułożyło i mogłem wejść na plac gry. Cieszę się, że wróciłem i liczę na to, że w następnych starciach będę łapał kolejne minuty - mówił na gorąco po spotkaniu.
Już przed tym meczem sztab szkoleniowy Kolejorza uprzedzał obrońcę o tym, że może otrzymać szansę występu w tym starciu. Wynik ułożył się idealnie pod to wydarzenie. - Wiedzieliśmy, że nic złego się nie wydarzy, mecz jest pod kontrolą. Stworzył się idealny moment na ten powrót - dodawał Gumny. Piętnaście dni później wychowanek Kolejorza wystąpił już w pierwszym składzie, również w spotkaniu z Pogonią Szczecin. Na powrót do pełni formy musieliśmy jednak poczekać.
Hasło z aktu piątego pojawiło się aż dwa razy, w dwóch różnych sytuacjach. Taki pomruk można było słuchać w strefie zero wronieckiego stadionu, kiedy prawy obrońca Kolejorza strzelił swojego pierwszego gola od blisko dwóch lat. Miało to najpierw miejsce w rezerwach, kiedy to po doskonale rozegranym rzucie rożnym trafił do siatki Resovii. W tym spotkaniu grał tylko pierwszą połowę, ale wiadome było już to, że Robert otrzyma swoją szansę po krótkiej przerwie także w lidze.
I tak właśnie się stało. Wszystkie akty powrotu na boisko się spełniły, bowiem na boisko wyprowadzał lechitów Kamil Jóźwiak, a w pierwszym składzie wystąpił po raz drugi po pandemii Gumny. Jeden i drugi strzelili swojego gola, a dla 22-latka było to pierwsze trafienie w seniorskiej karierze na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w oficjalnym meczu Lecha. - Długo czekałem, wyjątkowy moment. Ale wolałbym się ładniej przywitać z kibicami. Dwa mecze, dwa gole, dobry prognostyk na przyszłość - mówił z uśmiechem prawy obrońca Kolejorza.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe