W ostatnich dniach otrzymałem wiele maili i listów – w tym także od prezesa Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań – od ludzi zatroskanych zajmowanym przez Kolejorza ostatnim miejscem w tabeli Ekstraklasy. Od kibiców, którzy Lecha mają w sercu i dla których często jest największym sensem życia.
Szanowni Państwo, Kibice Lecha,
W ostatnich dniach otrzymałem wiele maili i listów – w tym także od prezesa Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań – od ludzi zatroskanych zajmowanym przez Kolejorza ostatnim miejscem w tabeli Ekstraklasy. Od kibiców, którzy Lecha mają w sercu i dla których Klub często jest największym sensem życia.
Duża część tej korespondencji wyraża solidarność z klubem, zawodnikami i sztabem trenerskim. W mailach zawarte są wyrazy otuchy i zachęty do przetrwania ciężkiego okresu, do poszukiwania niełatwych rozwiązań, bo jak pokazują przykłady klubów, które znalazły się w podobnej sytuacji – prostych recept nie ma. Pojawiają się też wyrazy rozczarowania, rozgoryczenia, a nawet wściekłości. Są też wyzwiska i groźby bojkotu.
Wszystkie reakcje, zarówno pozytywne, jak i te pełne zarzutów i pretensji do klubu, są zrozumiale. Każdy zadaje sobie pytanie i chciałby przecież zrozumieć, co się stało z zespołem, który kilkanaście tygodni temu zdobył Mistrzostwo Polski, ośmieszył w Superpucharze Legię, a kilka tygodni temu wszedł do fazy grupowej rozgrywek Ligi Europejskiej. Każdy z nas, kibiców Lecha, chciałby zrozumieć tę fatalną metamorfozę!
Ja odpowiedzi na te pytania nie znam. Jestem normalnym kibicem z kilkudziesięcioletnim stażem. Jestem też menadżerem zarządzającym tysiącami ludzi. I z tego punktu widzenia daję kredyt zaufania zarządowi, który działa w kierunku rozwiązania sytuacji kryzysowej.
Jesteśmy w kontakcie z Borussią Dortmund, która kończyła w ubiegłym sezonie rundę jesienną na ostatnim miejscu. Podczas kończącego rundę meczu, w grudniu, 80 tysięcy kibiców Borussii stało murem za drużyną, która także z niewiadomych powodów zamykała tabelę. Konfrontujemy swoje doświadczenia i pomysły z Chelsea i innymi klubami, z którymi współpracujemy. Pracujemy z doświadczonymi ludźmi piłki nożnej.
Wiemy, że problem leży w sferze psychicznej, gdyż zawodnicy, z których wielu jest reprezentantami swoich krajów nie zapomniało z dnia na dzień gry w piłkę. Do tej pory jednak nie znaleźliśmy rozwiązania, które by nas zadowalało. Zarząd Lecha musi je jednak znaleźć. I znajdzie. Zarząd będzie się intensywnie spotykał z kibicami. Jest otwarty na każdą propozycję, ideę czy sugestię, która pomoże nam rozwiązać kryzysową sytuacje. Moje doświadczenie życiowe mi podpowiada: ten zły czas minie! Lech, ten wspaniały klub z serca Wielkopolski, znowu będzie Mistrzem.
Jacek Rutkowski
Next matches
Recommended
Subscribe