- Potrzeba nam wygranych, żeby odmienić tę nie najlepszą atmosferę, która teraz panuje. Wszystko zaczyna się od wyników, jeśli te będą lepsze, przyjdzie za nimi poprawa nastrojów - mówi przed spotkaniem 31. kolejki Lotto Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok obrońca Lecha Poznań, Thomas Rogne. Dla Norwega sobotni pojedynek będzie szczególny, ponieważ to właśnie na Podlasiu zdobył swoją jedyną dotychczas bramkę w rozgrywkach polskiej ekstraklasy.
Obie ekipy mierzyły się w tym sezonie już dwukrotnie. W pierwszym ze starć, które odbyło się w Białymstoku, lechici przegrywali po nieco ponad dwudziestu minutach po golu Przemysława Frankowskiego. Niedługo później jednak po dośrodkowaniu z prawej strony Darko Jevticia do piłki w polu bramkowym przeciwnika dopadł 28-letni defensor, który na raty pokonał Mariana Kelemena. To trafienie jest jedynym, z którego cieszył się on jak dotąd na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej. Ostatecznie po dobrym widowisku i remisie 2:2 Kolejorz i "Jaga" podzieliły się punktami.
Nic więc dziwnego, że Rogne z lekkim uśmiechem wspomina wydarzenia z listopada minionego roku. - To było nasze pierwsze spotkanie pod wodzą trenera Żurawia. Graliśmy wtedy niezły mecz i potrafiliśmy odbić się po stracie bramki na 1:0. Można powiedzieć, że wszyscy mamy fajne wspomnienia z Białegostoku w tym sezonie - opowiada sprowadzony na początku 2018 roku stoper.
Przed jego drużyną siedem konfrontacji w grupie mistrzowskiej, w której miejsce zapewniła sobie dopiero w ostatniej kolejce fazy zasadniczej. Norweg zdaje sobie sprawę z tego, że wraz z kolegami muszą w najbliższych tygodniach pokazać wszystko to, co mają w zanadrzu najlepszego. - W tej rundzie mistrzowskiej nie mamy już nic do stracenia. W weekend dopisało nam trochę szczęście, ale teraz musimy pokazać większą pewność siebie. Potrzeba nam więcej spokoju, ale i pocieszenia się samą grą w piłkę. Takie przyniosłyby nam dobre wyniki w tych ostatnich siedmiu spotkaniach - nie ukrywa środkowy obrońca.
- To bardzo ważne mecze, nie tylko dla nas, ale także kibiców i całego klubu. Potrzeba nam wygranych, żeby odmienić tą negatywną atmosferę, która teraz panuje. Wszystko zaczyna się od wyników, później przyjdzie za tym poprawa nastrojów - twierdzi Rogne.
W swoich dwóch ostatnich starciach niebiesko-biali ponieśli dwie porażki. Zdaniem lechity jednak w ich grze nie było samych negatywów, a w starciu z Lechią w jego odczuciu Kolejorz stanowił dla niej długimi momentami równorzędnego rywala. - Ostatnie spotkania były dla nas frustrujące, chociażby w Gdańsku czuliśmy, że potrzeba nam więcej szans pod bramką przeciwnika. Graliśmy całkiem dobrze w obszarze od jednego do drugiego pola karnego, ale w obu z nich czegoś już nam brakowało - mówi z rozczarowaniem zawodnik.
Norweg uważa, że wynik minionego pojedynku z Jagiellonią nie będzie miał żadnego wpływu na sobotnią rywalizację. - Myślę, że ta liga już zdążyła nam już pokazać, jak bardzo nieprzewidywalna potrafi być. Ta przerwa między meczami z Jagiellonią jest krótka, ale musimy ją dobrze wykorzystać na przede wszystkim ciężką pracę. Następne spotkanie już będzie zupełnie inne, to jest niewiarygodne w piłce, że zmienia się bardzo dynamicznie. Czasem jest tak, że męczysz się z jakąś drużyną jednego dnia, ale po tygodniu wygląda to już dla ciebie zdecydowanie lepiej, oby tak było w sobotę - podsumowuje 28-letni piłkarz.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe