Maciej Gostomski nie mógł sobie wyobrazić lepszego wejścia do pierwszego zespołu. Pierwsze dwa oficjalne mecze w barwach Kolejorza i dwa razy czyste konto oraz sześć zdobytych punktów.
- Jak dowiedziałem się, że zagram w Gliwicach, to był dla mnie szok i niepotrzebnie pojawiły się nerwy, związane z debiutem. Przez ten tydzień wszystko sobie jednak poukładałem w głowie i w drugim meczu czułem się już pewniejszy. Cieszę się, że gram i przede wszystkim, że idzie drużynie. Teraz zrobię wszystko, aby Lech dalej wygrywał - mówi Maciej Gostomski.
W spotkaniu z Piastem Gostomskiemu rzeczywiście zdarzały się niepewne wyjścia do dośrodkowań. Z Widzewem jednak były bramkarz Bytovii już niepodzielnie rządził w polu karnym Kolejorza i niemal każda piłka lecącą w jego zasięgu padała jego łupem. - Zagrał poprawny mecz. Miał zdecydowanie więcej interwencji, zarówno w bramce jak i na przedpolu. Teraz swoją dobrą dyspozycję musi potwierdzać w każdym kolejnym spotkaniu. jesteśmy zadowoleni z jego postawy, ale zawsze są jakieś rezerwy i nad nimi będziemy pracować - ocenia swojego podopiecznego, trener bramkarzy Lecha Poznań, Dominik Kubiak.
Gostomski spore umiejętności zaprezentował zwłaszcza przy interwencji z 85 minuty, gdy w znakomitym stylu obronił strzał Povilasa Leimonasa, dzięki czemu trzy punkty zostały przy Bułgarskiej. Trudno lepiej przedstawić się prawie 20 tysiącom kibiców, którzy zjawili się na INEA Stadionie podczas meczu z Widzewem. Spotkanie z Piastem nie cieszyło się dużym zainteresowaniem i atmosfera była nieco piknikowa. Zdecydowanie lepiej było w Poznaniu i dzięki temu grało się fajniej, a mecz szybko minął. Atmosfera tego stadionu daje takiego kopa, że nie trzeba się dodatkowo motywować - przyznaje Gostomski.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe