Od nieco ponad miesiąca wroniecka część Akademii Lecha Poznań korzysta z niedawno oddanego do użytku Centrum Badawczo-Rozwojowego. Trenerzy oraz osoby funkcyjne z klubowej szkoły piłkarskiej Kolejorza jeszcze uczą się nowoczesnego budynku oraz wszystkich możliwości, jakie on daje. Już na ten moment są jednak w stanie ocenić, że pod kątem warunków im stworzonych akademia wykonała ogromny krok naprzód, który będzie się wiązał także z wyższymi wymaganiami.
Dokładnie 8 listopada nastąpiło oficjalne otwarcie nowego domu Akademii Lecha Poznań, a już kilkadziesiąt godzin później tętnił on życiem po przeprowadzce jej zawodników, szkoleniowców, pedagogów oraz pracowników. Strategiczna inwestycja na stulecie klubu miała umocnić pozycję Kolejorza jako dysponującego najlepszą akademią piłkarską w Polsce, ale także w znacznym stopniu usprawnić codzienne funkcjonowanie wszystkich z nią związanych. To, że taką infrastrukturą oraz zapleczem socjalnym w połączeniu z innowacyjnym symulatorem skills.lab nikt w naszym kraju pochwalić się nie może już wiadomo. Jak się jednak ma wykorzystanie jej w praktyce?
- Jeśli chodzi o codzienne środowisko naszego funkcjonowania, my trenerzy doceniamy nawet najmniejsze rzeczy. Zaczynając od tego, że każdy z nas ma pełną wygodę w naszym wspólnym biurze i dysponujemy wszelkimi urządzeniami, które czynią naszą pracę prostszą. Nie ma problemu, żeby zaprosić do nas zawodnika, przeprowadzić z nim przykładową analizę po treningu na rzutniku, wszystko zajmuje mało czasu, wystarczy kilka kliknięć na pilocie. Mamy dostęp do wszelkiego niezbędnego sprzętu praktycznie bez wychodzenia z biura, przestrzeni nie brakuje, ułożenie poszczególnych pomieszczeń sprzyja także komunikacji z innymi sztabami - podkreśla trenera drugiej drużyny Lecha Poznań, Artur Węska.
W jego odczuciu wszelkie zdobycze technologiczne są istotne i pozwalają zaoszczędzić cenny czas, ale trzeba też stopniowo zdobywać coraz większą świadomość możliwości, które znajdują się w zasięgu ręki. Tyczy się to nie tylko symulatora piłkarskiego, ale chociażby sprzętu służącego do regeneracji. - Na razie chłopcy odbierają mnóstwo bodźców z każdej strony i potrzebują czasu, by to wszystko w pełni przyswoić. Tyczy się to także nas, sam dopiero niedawno w pełni poznałem opcje, jakie dają nam urządzenia w sali fizjoterapeutów i na siłowni. Jako trenerzy musimy zwracać uwagę, żeby efektywnie z niego korzystać. Tym bardziej w nadchodzącym okresie przejściowym, gdy podczas natłoku treningów czy grze na sztucznej murawie trzeba będzie zadbać o siebie podwójnie - tłumaczy szkoleniowiec, który pracuje w akademii od dwóch lat.
Kluczem do planowania każdego dnia młodych lechitów jest niezależność od innych podmiotów, której wcześniej mogło nieco trenerom brakować. Teraz to się zmieniło, co widać nie tylko w kontekście zajęć szkolnych czy na siłowni. - Teraz plan dnia każdego z chłopaków jest zależny tylko i wyłącznie od nas, nie ma konieczności oglądania się na chociażby hotel, z usług którego długo korzystaliśmy. To oczywiście komfort, bo możemy jeszcze efektywniej pożytkować czas na pracę z nimi. Po samych zawodnikach zresztą wciąż widać, że przeprowadzka do nowego miejsca wiąże się dla nich z dużym przeżyciem – nie ukrywa trener juniorów młodszych Kolejorza, Jędrzej Łągiewka.
- Cały czas jesteśmy w trakcie procesu nauki i poznawania możliwości Centrum Badawczo-Rozwojowego. To, że wszystko jest w jednym miejscu, na najwyższym możliwym standardzie i w pełni funkcjonalne to oczywiście cieszy. Z drugiej jednak strony wszyscy powtarzamy sobie, że żaden z nas nie będzie już miał jakichkolwiek wymówek. Same przenosiny są więc dla całej akademii ogromnym krokiem do przodu, ale też niosącym za sobą wzrost wymagań i oczekiwań, jakie będziemy przed sobą stawiać - zaznacza z kolei szef indywidualnego rozwoju zawodników, Rafał Ulatowski.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe