Nikogo się nie boimy

Podopiecznych trenera Macieja Skorży w najbliższą niedzielę czeka kolejny pojedynek w walce o mistrzostwo Polski. Na INEA Stadionie zamelduje się Pogoń Szczecin. Między słupkami Lecha stanie prawopodobnie Maciej Gostomski.

Maciej Gostomski dość niespodziewanie ponownie zajął miejsce między słupkami Kolejorza. W ostatnim pojedynku z Lechią w Gdańsku wychowanek Cartusii Kartuzy początkowo zasiadł na ławce rezerwowych, jednak pod koniec meczu na wskutek kontuzji Jasmina Buricia pojawił się na boisku. 26-latek w doliczonym czasie gry popisał się fantastyczną interwencją, która niewątpliwie uratowała poznaniaków od straty trzech punktów. - Zrobiłem to co miałem zrobić. Sam do tej pory do końca wiem, jak to uczyniłem, jednak najważniejsze, że uchroniłem nasz zespół od straty gola. Szczęściu trzeba sobie pomagać - zauważa Gostomski.

Zdaniem wielu ekspertów mecz z Lechią był dla Niebiesko-Białych najtrudniejszym, jakie pozostały poznaniakom do końca sezonu, bowiem w ostatnich trzech meczach zmierzą się z Pogonią Szczecin, Górnikiem Zabrze oraz Wisłą Kraków. - Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie. Z drugiej strony każdy mecz jest trudny, a zarazem bardzo ważny, bo zadecyduje o mistrzostwie Polski. Cały czas powtarza nam to trener. Mecz z Lechią był dla nas chyba najtrudniejszym spotkaniem wyjazdowym, ale udało nam się wygrać i dopisać do swojego konta kolejne cenne trzy punkty. Oby było tak już do końca. - stwierdza Gostomski. - Nie ma jednak co się rozpływać nad ostatnim meczem. Teraz trzeba wygrać z Pogonią, potem pojechać na Górnik i zrobić to samo. Dobrze, że te trzy ostatnie spotkania gramy w tak krótkim czasie. Nie ma czasu na niepotrzebne rozmyślania, tylko po prostu robimy swoje.

Pogoń jest uznawana za jedną z najsłabszych drużyn występujących w obecnym sezonie w grupie mistrzowskiej. Podopieczni trenera Czesława Michniewicza nie mają już praktycznie szans na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów, dlatego uważa się, że do końca rozgrywek będą już tylko dostarczycielami punktów innym ekipom. - Pogoń jest uznawana za łatwego przeciwnika, ale zakładam, że wcale tak nie będzie. Prawdopodobnie szansę na pokazanie swoich umiejętności otrzyma kilku młodych zawodników, a ci zrobią wszystko, aby zostawić po sobie dobre wrażenie. Nie wiadomo zatem, czego możemy spodziewać się po tym meczu - podkreśla Gostomski.

Lechici dzięki ostatnim zwycięstwom jeszcze bardziej uwierzyli w swoje umiejętności, a to może okazać się kluczowe w kolejnych decydujących o wszystkim pojedynkach. - U nas ta pewność pojawiła się po zwycięskim meczu z Legią w Warszawie. Wrócił dobry duch. W szatni nie ma żadnego malkontenta, wszyscy jedziemy na tym samym wózku - zauważa golkiper Kolejorza. - Nic nas już nie zatrzyma w tym sezonie. Nie musimy się nikogo bać. Wygraliśmy dwa razy z Legią, w tym raz na ich stadionie. Do tego wygrywamy prawie wszystkie mecze na własnym obiekcie. Jesteśmy liderem i nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że Lech to bardzo dobra drużyna.