Blisko połowę swojego dorobku punktowego juniorzy starsi Lecha Poznań wywalczyli w spotkaniach, w których to przeciwnicy znajdowali się na prowadzeniu. Podopieczni trenera Bartosza Bochińskiego potwierdzili, że nigdy nie schylają głowy także w ubiegły piątek, gdy mimo niekorzystnego wyniku sięgnęli po trzy punkty w bardzo trudnym wyjazdowym meczu z Jagiellonią Białystok. Charakter niebiesko-białych daje im na ten moment pozycję wicelidera Centralnej Ligi Juniorów.
Najstarsza młodzieżowa drużyna Kolejorza kilka razy w trakcie tego sezonu znajdowała się podczas swoich pojedynków w trudnym położeniu. Nawet w sytuacjach, gdy losy spotkań nie układały się po myśli lechitów, potrafili oni ruszyć w pościg za przeciwnikami. Nierzadko kończyły się one sukcesem, o czym świadczy liczba "oczek", które podnieśli oni z boiska mimo faktu, że to rywal znajdował się na czele rywalizacji. W tym kontekście można wymienić aż pięć starć, po których juniorzy starsi Lecha Poznań dopisywali sobie łącznie trzynaście punktów do dorobku. Tak było w konfrontacjach z Lechią Gdańsk, Śląskiem Wrocław, Koroną Kielce oraz w miniony piątek z Jagiellonią Białystok, gdy niebiesko-biali zwyciężali, a także w meczu z Rakowem Częstochowa, gdy uratowali remis w końcówce.
Biorąc pod uwagę fakt, że drużyna szkoleniowca Bochińskiego plasuje się dzięki między innymi swojej niezłomności na drugiej lokacie w tabeli, można powiedzieć, że nie ma dla niej sytuacji beznadziejnych. To tyczy się także zresztą nielicznych porażek, gdy w każdym przypadku walczyła ona do ostatnich minut o dobry rezultat. - Nie ma na to specjalnej recepty, ale widać, że zawsze próbujemy odwrócić wynik i nigdy nie wywieszamy białej flagi. To budujące o tyle, że nad aspektami z obszaru mentalnego pracujemy od dłuższego czasu. Co by się nie działo, gramy razem do końca. Nigdy nie chcemy dopuścić do sytuacji, żeby rozpamiętywać mecz w kategoriach niedosytu z poczuciem, że można było zrobić na boisku coś więcej. Jeśli kończy się to naszym zwycięstwem i idzie za tym wynik, to tylko działa na naszą korzyść. A faktycznie trzeba przyznać, że testy na charakter zdajemy do tej pory głównie pozytywnie - opisuje trener niebiesko-białych.
- Mamy do czynienia z młodymi ludźmi i poza tym, że szkolimy ich piłkarsko powtarzamy często, że to jak będą pracować u nas przełoży się na inne aspekty życia. Mówimy im nie tylko to, żeby zawsze walczyć do końca, ale także to, żeby wykorzystywali każdą chwilę spędzoną na boisku. To nie są pojedyncze hasła, tylko cotygodniowy dialog. Efektem tego znajdujemy w wielu spotkaniach, gdy obracamy te słowa w czyny - dodaje.
Cieszyć go musi przy tym fakt, że na losy meczów jego zespołu mają często wpływ zarówno korekty dokonywane w ich przerwie, jak i zawodnicy wprowadzani przez jego sztab na murawę z ławki. Najlepszy dowód tego stanowi ostatnie starcie w Białymstoku, gdy po zmianie stron lechici zdobyli trzy bramki, nie stracili żadnej, a na listę strzelców wpisali się w komplecie gracze rezerwowi. Wpływ ma na to nie tylko odpowiednie przygotowanie mentalne młodych lechitów, ale także szerokość ich kadry. - Jeśli chodzi o przerwy, traktujemy je jako czas zarówno dla zawodników, jak i trenerów. Pożytkujemy go tak efektywnie, jak tylko się da, korygujemy ze sztabem pewne rzeczy, które w naszym odczuciu nie funkcjonowały w odpowiedni sposób i dążymy do podtrzymania jakości tych działań, które zdawały egzamin. Konstrukcja naszej kadry to szerszy kontekst i istotną rolę odgrywa dla nas to, w jak dobry sposób funkcjonują drużyny rezerw czy juniorów młodszych oraz trampkarzy. Dzięki temu możemy zarządzać zawodnikami w tej rundzie z takim skutkiem, że doświadczają oni rywalizacji bezpośredniej oraz korespondencyjnej - tłumaczy szkoleniowiec juniorów starszych Kolejorza.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe