Jak się czujecie po odpadnięciu z PE?
Raczej niezbyt dobrze. Przegraliśmy z Odrą aż 0:2 na wyjeździe. To bardzo zły wynik. Oczywiście spotkanie było do wygrania, byliśmy wstanie pokonać wodzisławian. Strzelili dwie bramki i wygrali, a my pożegnaliśmy się z rozgrywkami. Szkoda.
Ale to było do przewidzenia...
Jak to? Nie można w taki sposób mówić. Nie jechaliśmy przecież ze złym założeniem.
W całej bieżącej edycji Pucharu Ekstraklasy prezentowaliście się przecież bardzo słabo.
To ogólnie wiadome. Nie graliśmy też jednak w podstawowym składzie, tak jak inne drużyny, z którymi walczyliśmy w grupie. Nie poszło nam zbyt dobrze w tej rundzie w pucharach, bo także szybko odpadliśmy z Pucharu Polski. Pewnie dlatego, że każdy z nas koncentruje swoje siły na lidze. To jest przecież najważniejsze.
Jesteście trochę zawiedzeni, czy raczej szczególnie nie przejmujecie się tym wynikiem?
Na pewno jest nam trochę przykro, bo fajnie byłoby jeszcze pograć w tym pucharze. Można w nim przecież trafić na atrakcyjnych dla kibiców rywali, a wówczas z pewnością na trybunach zjawiłoby się trochę więcej sympatyków, a mecz nie byłby taki smutny. Przypuśćmy, że gdybyśmy trafili na Legię Warszawa, a mecz rozgrywany byłby przy lepszej aurze - fani z pewnością nie odpuściliby takiej konfrontacji. Ale to już niemożliwe, bo w PE nas nie ma.
Trener się denerwował, czy podchodził do tego dosyć luźno?
Oczywiście, że był zdenerwowany. Może nie tyle za wynik, co przede wszystkim za naszą postawę na boisku, bo prezentowaliśmy się rzeczywiście niedobrze. Takie mecze to zawsze pewien prognostyk odnośnie naszej formy i tego co bylibyśmy wstanie pokazać w lidze. Tym bardziej, ze w meczach tego pucharu występowali młodzi zawodnicy albo tacy, którzy muszą przebijać się do jedenastki. Szkoleniowiec nie był zadowolony. Zresztą nikt z nas.
Styl nienajlepszy, a miejsce w tabeli jeszcze gorsze, bo ostatnie. To chyba trochę wstyd, prawda?
Bo ja wiem? Czy wstyd? Tak się po prostu stało. Co zrobić? Przecież się nie załamiemy z tego powodu. Mamy przed sobą jeszcze mecze ligowe i teraz na nich musimy się skoncentrować.
Prestiż Pucharu Ekstraklasy jest rzeczywiście nikły albo i żaden, ale mimo wszystko na ile czyste sumienie mają profesjonalni piłkarze, że w taki sposób do niego podchodzili? Bo przecież nie na maksa, prawda?
Skoro tak twierdzisz to okay. - Twoje zdanie.
Zgadza się, ale czy Ty uważasz inaczej?
Tak. Oczywiście, że podchodziliśmy do tego w pełni profesjonalnie i na sto procent naszych możliwości, bo to dla każdego z tych którzy walczą o odpowiednią pozycję w zespole była szansa, żeby się pokazać trenerowi i przedrzeć się do pierwszej jedenastki, czy też w przypadku niektórych - innym obserwatorom, w kontekście ewentualnego transferu. Nie było tak, że ktoś sobie to mógł olać.
Dziwi mnie w takim razie, że nie potrafiliście w grupie wyprzedzić nikogo, a w lidze jesteście przed wszystkimi tymi zespołami.
Nie wiem, czy Odra Wodzisław jest taka znowu słaba.
Od dłuższego czasu nie możesz przebić się do wyjściowego składu. Jesteś właściwie tylko pierwszym rezerwowym. Dlaczego tak się dzieje?
Nie jestem w dobrej formie. Trener stawia na innych zawodników. Ja w spotkaniach ligowych wychodzę z reguły z ławki i jest to najczęściej sama końcówka - 10 lub 15 minut. Staram się również w tak krótkim czasie stworzyć sobie jakieś sytuacji do zdobycia bramek, jednak raczej nie udaje mi się zdobywać goli. Jednak to trener decyduje o tym kto gra, a kto nie. To on ma najlepszą perspektywę widzenia na treningach kto jest w jakiej dyspozycji, dlatego nie zamierzam z takimi decyzjami polemizować. Daję z siebie po prostu wszystko na treningu.
Ale nie zadawala Cię taka rola w drużynie, jaką pełnisz, czy też w kontekście tego, jacy piłkarze w Lechu są na Twojej pozycji, jesteś na granie ogonów gotowy?
Nieważne, czy jest się pierwszym, drugim czy trzecim rezerwowym. Ja z reguły wchodzę z ławki jako pierwszy, ale to nie ma znaczenia, bo chyba dla nikogo nie jest spełnieniem marzeń siedzenie na ławce rezerwowych. Gdybym nie chciałbym walczyć o pierwszy skład - nie mógłbym nazwać się ambitnym człowiekiem. Ja bardzo staram się o miejsce w jedenastce. Nie mogę też powiedzieć, że nie dostaję szans, bo praktycznie w każdym meczu wychodzę na boisko na kilkadziesiąt lub kilkanaście minut. Staram się wykorzystać je jak się da.
Gdybyś sam miał ocenić swoją dyspozycję, powiedziałbyś, że powinieneś występować od pierwszych minut?
Skoro trener uznaje, że nie mieszczę się wśród jedenastu najlepszych piłkarzy Lecha, to oznacza, że moja forma jest troszeczkę zbyt niska. On to wie najlepiej. Ja się mogę czuć w dobrej formie, ale to trener wystawia skład, odpowiada za wyniki i jemu należy zaufać.
Gdy byłeś w lepszej formie, to trener również Ciebie nie wystawiał. Czy może w tej rundzie Twoim zdaniem nie miałeś wyższej formy niż teraz?
Na początku występowałem więcej. Dostawałem możliwość wejścia nawet na pół godziny, więc to oznacza chyba, że byłe lepiej. Myślę, że wyniki też robią swoje. Ostatnio są niezłe, a zwycięskiego składu się nie zmienia. Dlatego ciężko mi się przebić.
Mówisz, że Twoja forma jest pochodną tego, kiedy trener zdecyduje się Ciebie wystawić na plac gry. Jak Ty sam się czujesz?
Ja się czuje dobrze. Jestem gotowy na bardziej odpowiedzialne zadania. Uważam, że mogę wnieść coś pozytywnego do tej drużyny i pomóc chłopakom w odnoszeniu dobrych wyników. Nie twierdzę, ze jestem w znakomitej dyspozycji, ale na pewno we w miarę stabilnej.
W związku z tym, że od długiego czasu jesteś rezerwowym, myślisz o zmianie barw?
Nie zastanawiałem się nad tym na razie. Trwają jeszcze rozgrywki ligowe. Na takie tematy przyjdzie czas.
Bierzesz coś takiego w ogóle pod uwagę w tym okienku transferowym?
Trudno powiedzieć. Muszę to przemyśleć. Jeżeli będzie w perspektywie jakiś konkret - wówczas na pewno odpowiem na takie pytanie. Na razie sam nie wiem, bo nie myślałem jeszcze na ten temat.
A jakieś kluby już o tym myślały?
Nie. Nie dostałem na razie żadnych ofert.
Jak oceniasz poznańską młodzież, po kilku meczach, w których z nimi wystąpiłeś w rozgrywkach pucharowych, a zwłaszcza po ostatnim, w którym wystąpiło aż pięciu piłkarzy z Młodej Ekstraklasy.
Młodzież Lecha jest moim zdaniem bardzo dobra i obiecująca. Rozwijają się bardzo szybko. Kilku zawodników jest naprawdę bardzo ciekawych. Muszą ogrywać się w niektórych meczach pierwszego zespołu i bardzo dobrą okazją są właśnie spotkanie w Pucharze Ekstraklasy. Fajnie, że mogłem z nimi zagrać.
Gdybyś miał ich ocenić okiem starszego kolegi - czy to są piłkarze, którzy mogą w przyszłości stanowić o sile Lecha?
Na pewno tak. W nich jest bardzo duży potencjał. Bardzo dobrze prezentują się na treningach. Sądzę, że może być z nich duży pożytek w przyszłości. Po wynikach w Młodej Ekstraklasie widać, że są coraz silniejsi. Praca z młodzieżą w Poznaniu z pewnością nie idzie na marne.
Rozmawiał: Marcin Gościniak
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe