Zawodniczki Lecha Poznań UAM U-18 zakończyły zmagania w rundzie jesiennej na drugim miejscu w tabeli Centralnej Ligi Juniorek grupy północnej. Pierwsze miesiące tej drużyny podsumowała kapitan zespołu, Marta Kwiatkowska.
Jesteście pierwszym rocznikiem Lecha Poznań UAM występującym w Centralnej Lidze Juniorek U-18, więc przecieracie szlaki. Na pewno nie było to łatwe, ale widać, że w waszym wypadku szybko to odpaliło, bo wyniki notowałyście w tej rundzie bardzo dobre. Trudno było się zgrać kompletnie nowej grupie dziewczyn w zasadzie z całej Polski?
- Znałam dość sporo dziewczyn przez to, że grałyśmy w kadrach Wielkopolski, ale na początku to było ciężkie. Te pierwsze mecze wywoływały u nas sporo stresu, bo był to debiut w nowym klubie czy też potrzebowałyśmy czasu, żeby się po prostu zgrać i te spotkania były dla nas lekcją. Wszystkie dziewczyny starały się, aby ten proces aklimatyzacji przebiegł jak najłatwiej, nie stworzyły się grupki, tylko każda z nas była dla reszty bardzo otwarta. Chciałyśmy się lepiej poznać, żeby przenieść to potem na boisko.
Tego stresu nie było jednak widać, bo wygrałyście pierwszy mecz 2:0 z KKP Bydgoszcz. Jak się później okazało jest to jedna z najlepszych ekip w lidze.
- Dostałyśmy bardzo dużo wsparcia od osób z zewnątrz, rodziny czy sztabu szkoleniowego. Trenerka powtarzała od początku, że mocno w nas wierzy i mówiła, że damy radę. Mimo że nie znamy się długo, byłyśmy w stanie stworzyć zespół w ciągu miesiąca i zgrać na tyle, żeby to spotkanie wygrać.
Zaczęłyście z wysokiego C, bo odniosłyście trzy zwycięstwa w dobrym stylu, potem przyszła jednak przegrana z SMSem Łódź. Ta porażka jakoś negatywnie na was wpłynęła z racji tego, że była pierwszą w waszej historii czy wręcz przeciwnie, napędziła was do jeszcze cięższej pracy?
- Na początku trochę negatywnie na nas wpłynęła, przez to właśnie, że była to pierwsza porażka. Nie wiedziałyśmy może trochę jak ją przyjąć. Szybko jednak sobie z tym poradziłyśmy. Porozmawiałyśmy wewnętrznie, również trenerka okazała nam potrzebne wsparcie, więc szybko wyciągnęłyśmy wnioski. Na treningach chcemy pracować jeszcze ciężej, żeby później przełożyć to wszystko czego się uczymy na boisko. Druga runda i ten rewanż z SMS-em może potoczyć się inaczej.
W następnych meczach widać było, że te wnioski wyciągnęłyście i ta reakcja była odpowiednia, bo zaliczyłyście cztery zwycięstwa oraz remis. Co jest waszą największą siłą?
- Mimo że jesteśmy nowym zespołem to wskazałabym zgranie w drużynie. Staramy się ze sobą rozmawiać, wspierać i pomagać jak tylko można na boisku. Atmosfera jest bardzo dobra.
Imponujecie w tym sezonie poczynaniami ofensywnymi, bo strzeliłyście 35 goli i jest to najlepszy wynik w lidze. Ciągłe atakowanie to jest to, czego oczekuje od was trenerka?
- Mikrocykle mamy złożone i czasami bardziej skupiamy się na obronie, a czasami na ataku. Bardzo się cieszymy, że strzeliłyśmy najwięcej goli w naszej lidze. Staramy się przełożyć tę naszą dyspozycję również na defensywę, żeby w obronie funkcjonowało to jeszcze lepiej. Oczywiście nie poprzestajemy na tym i chcemy zawsze zdobywać jak najwięcej bramek.
Ostatecznie skończyłyście rundę na drugim miejscu, które daje w tej chwili awans do półfinału mistrzostw Polski. Taki sobie stawiacie cel czy na razie jeszcze głośno tego w szatni nie mówicie?
- Cieszymy się, że jesteśmy na drugim miejscu w tabeli, ale skupiamy się na kolejnych meczach. Staramy się przygotować na każdego przeciwnika, chcemy być z treningu na trening coraz lepsze i jako jednostka, ale też jako cały zespół. Te większe cele zostawiamy na później.
Byłaś w tej rundzie kapitanem, to niezwykle ważna funkcja w każdym zespole. Jak ty odnajdujesz się w tej roli?
- Jestem bardzo wdzięczna za zaufanie trenerki i dziewczyn z drużyny. Staram się jak najbardziej pomagać na boisku czy poza nim. Dużo rozmawiam z zawodniczkami, żeby być też łącznikiem pomiędzy drużyną a sztabem szkoleniowym. I mam nadzieję, że wychodzi mi to dobrze.
Ta twoja kariera też niezwykle szybko się rozwija, bo otrzymałaś powołania do kadr młodzieżowych, ale również zadebiutowałaś w seniorskiej drużynie Lecha Poznań. Spodziewałaś się dołączając do Lecha, że te pierwsze minuty w seniorskiej piłce złapiesz tak szybko?
- Na pewno nie. Cierpliwie czekałam na swoją szansę, trenowałam i bardzo się ucieszyłam, kiedy usłyszałam, że dostanę szansę debiutu. Byłam wdzięczna za taką możliwość. Nie stresowałam się zbyt mocno, bo dziewczyny dobrze mnie przyjęły i czułam się, jakbym długo była w drużynie. Dobrze też, że oba zespoły grają w tej samej formacji, bo założenia są podobne, dzięki czemu wiem jak współpracować z koleżankami obok i jakich zachowań oczekuje ode mnie trenerka Alicja. Więc łatwiej mi było wejść do seniorskiego zespołu.
Masz też siłą rzeczy okazje trenować z pierwszym zespołem. Czujesz różnicę w intensywności?
- Jest intensywniej, jest też spora różnica pod względem fizyczności, szybciej trzeba operować piłką. Ja się jednak cieszę, bo skoro jest trudniej, to więcej mogę się nauczyć.
Nie możemy też zapominać o twoim wyjeździe do Mediolanu. Jak wspominasz ten okres spędzony w Milanie?
- Bardzo pozytywnie. Cieszę się, że mogłam wziąć udział w treningu w zespole zagranicznym. Na pewno jest to cenne doświadczenie i będę starała się tą wiedzę, którą tutaj zyskałam, przełożyć na treningi, żeby dziewczyny też mogły coś z tego wyciągnąć. Na zajęciach Milanu na pewno była duża intensywność, to mnie zaskoczyło. W Polsce zaczynamy treningi od małych gierek, aż po dużą grę końcową, natomiast we Włoszech było kompletnie odwrotnie.
Dołączając do Lecha Poznań wypowiedziałaś takie słowa - "Jestem bardzo szczęśliwa i wdzięczna za zainteresowanie oraz szansę, którą dał mi Lech. Mam nadzieję, że to dobry wybór. Moim głównym celem jest ciągły rozwój, żeby z dnia na dzień stawać się coraz lepszą zawodniczką i też człowiekiem" - czy po tym pierwszym półroczu możesz powiedzieć, że Lech to był dobry wybór?
- Jak najbardziej tak. Jestem bardzo zadowolona z mojego wyboru i z tego jakich ludzi tutaj spotkałam, czy to trenerów, zawodniczki czy ludzi z zewnątrz. Nie mogłam wybrać lepiej.
To tak na koniec, o celu zespołowym już trochę sobie powiedzieliśmy, ale jaki cel indywidualny sobie stawia Marta Kwiatkowska?
- Nie zmieniło się zbyt dużo od tych słów, które wypowiedziałam pół roku temu. Chciałabym się cały czas rozwijać i tym samym pomagać drużynie na boisku. Chcę stawać się coraz lepszym człowiekiem, być coraz lepszą wersją siebie. Mam również nadzieję, że zapracuję na kolejne minuty w pierwszej drużynie Lecha Poznań.
Rozmawiał Adrian Garbiec
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe