Nie było czasu na zwiedzanie, czyli szwajcarski wyjazd trenera

Trener Mariusz Rumak wrócił ze szwajcarskiego Nyonu, w którym w tym tygodniu przebywał na kilkudniowym szkoleniu. Swoimi wrażeniami i opiniami dzieli się w krótkim wywiadzie.

Nie było Pana przez kilka dni w Poznaniu. Spędził je Pan w Szwajcarii na szkoleniu w siedzibie UEFA. Czemu to szkolenie miało służyć?

Wyjechałem na szkolenie trenerów z czterech federacji europejskich: irlandzkiej, północnoirlandzkiej, polskiej i szkockiej. Wszyscy staramy się o zdobycie licencji UEFA Pro. Mówiąc krótko – to świetna okazja do zdobywania wiedzy i wymiany doświadczeń ze szkoleniowcami pracującymi w wielu miejscach Starego Kontynentu. Plan był bardzo napięty, bo zajęcia zaczynały się o 9:00 rano, a kończyły po meczach Ligi Mistrzów, czyli około 23:00.

Kraju Helwetów zatem Pan nie miał okazji zwiedzić…

Ze Szwajcarii to zobaczyłem tylko siedzibę UEFA, nie licząc transferu z lotniska do hotelu i z hotelu do UEFA. Na szczęście nie byliśmy tylko zamknięci w salach konferencyjnych. Poza samymi szkoleniami odbywaliśmy warsztaty treningowe. Jeden trening pokazowy i analizę udało mi się też poprowadzić. Jestem zadowolony, bo został dobrze oceniony i dostałem pozytywny feedback. Zebrałem dużo ciekawych informacji, z których na pewno skorzysta mój zespół.

Jest Pan w trakcie kursu licencyjnego UEFA Pro. Czy wyjazd do Szwajcarii był z nim w jakikolwiek sposób połączony?

Tak, każdy trener ubiegający się o licencję UEFA Pro musi przejść przez to szkolenie. Zajęcia prowadzili między innymi Thomas Schaaf, Howard Wilkinson, Patrick Bonner, czy Ioan Lupescu. Same trenerskie tuzy, najwięksi z największych. To ludzie którzy analizują wielkie turnieje, Mistrzostwa Europy, Ligę Mistrzów, badają tendencje we współczesnym futbolu.

Regularnie szkolą i spotykają się z trenerami na co dzień pracującymi w wielkich klubach występujących w Champions League, czy Lidze Europy. Na bazie takich doświadczeń przekazują wiedzę szkoleniowcom takim jak ja, którzy przyjeżdżają się szkolić.

Skąd pomysł na zebranie w jednym miejscu trenerów z Polski i z wysp?

Takie warsztaty odbyły się już kilkakrotnie, a zapraszani są trenerzy z różnych federacji. Polacy byli po raz drugi. Nie wiem, jaki klucz UEFA stosuje wysyłając zaproszenia do konkretnych krajów. Na pewno to było ciekawe doświadczenie, trochę inne spojrzenie na piłkę, co było widać podczas zajęć proponowanych właśnie przez wyspiarzy.

Grupy i wykładowcy cały czas się rotują. Mieszankę różnych stylów najłatwiej opisać na podstawie prelegentów, którzy się pojawiają. Zajęcia prowadzili wspomniani już Niemcy, Irlandczycy, Anglicy, ale także Francuzi, Duńczycy, Holendrzy czy Hiszpanie.

Można powiedzieć, że tak się tworzy mieszanka najlepszej europejskiej piłki.

Jednym z naszych zadań było przeprowadzenie analizy drużyn, które danego wieczoru grały w Lidze Mistrzów. Razem z trenerem reprezentacji U-15 miałem stworzyć analizę przeciwnika i zaplanować trening Manchesteru United przygotowującego się do meczu z Bayernem Monachium.

Bartosz Zalewski zajął się oceną silnych i słabych stron Bawarczyków, a ja poprowadziłem trening. Później oczywiście oglądaliśmy mecz na żywo, który zakończył się wynikiem 1:1 i mieliśmy jasny punkt odniesienia. W tym wypadku rywalizowaliśmy ze Szkotami, którzy „prowadzili” Bayern, a dzień później Irlandczykom przypadło spotkanie PSG – Chelsea.

Podsumowując, zobaczyliśmy bardzo różne i ciekawe ujęcia analizy i treningów, również prowadzenia ich. Wiele dają też możliwości spotkania i wymiany opinii z innymi trenerami, byłymi zawodnikami Premiership, czy Championship, którzy również ubiegają się o licencję UEFA Pro.