"Na boisku pokażemy jakość młodości"

Piast Gliwice do spotkania z Kolejorzem przystąpi po przegranym dwumeczu z BATE Borysów. Piłkarz Kolejorza nie uważa, żeby środowa porażka spowodowała spadek morale w drużynie mistrza Polski. - Ja myślę, że Piast nie będzie psychicznie dotknięty. Kogokolwiek z nich zapytalibyśmy rok temu czy zdobędą mistrzostwo Polski oraz zagrają w Lidze Mistrzów, większość zespołu powiedziałaby, że walczą o środkowe miejsce w tabeli. To co działo się i dzieje się teraz jest dla nich fantastyczną przygodą. Nie mają teraz ciężkiego przeciwnika w pucharach. Myślę więc, że działa to na nich pozytywnie. Mają też poważne osłabienie, ponieważ przejęliśmy od nich napastnika - powiedział z uśmiechem Robert Gumny.

Spotkanie Lecha Poznań z Piastem Gliwice będzie wyjątkowe dla wcześniej wspomnianego napastnika Kolejorza – Pawła Tomczyka. Poznaniak zdobył z drużyną Waldemara Fornalika mistrzostwo Polski, ale w kolejnej rundzie będzie już grał w niebiesko-białych barwach. - Mówił jakie przeżył tam pół roku, wspominał wspaniałą atmosferę. Na tym bazowali. U nas też jest dobra, mam nadzieję, że nawet lepsza i przechylimy w sobotę szalę na swoją korzyść – przyznaje obrońca Lecha Poznań.

Przed sezonem w drużynie trenera Dariusza Żurawia doszło do wielu zmian. Z Kolejorza odeszło bowiem kilku doświadczonych zawodników, którzy w dużej mierze zostali zastąpieni przed wychowanków Akademii Lecha Poznań. Jak zauważa obrońca, dzięki temu atmosfera w szatni jest utrzymana na bardzo dobrym poziomie. - No na pewno jest dużo więcej młodych zawodników, to odmłodziło szatnię. Jest teraz bardziej wesoło. Nie mówię, że taki stan rzeczy nie miał miejsca w poprzednich sezonach, było wtedy dużo więcej piłkarskiego doświadczenia. Górnik Zabrze pokazał, że ta młodość jest dobra, u nas myślę, że jakość tej młodości jest jeszcze wyższa i pokażemy to na boisku – dodaje Gumny.

Gumny dołączył do drużyny dopiero przed drugim zgrupowaniem w Opalenicy. Wcześniej przebywał na mistrzostwach Europy do lat 21, które odbywały się we Włoszech. - Najbardziej te mistrzostwa odczuł mój brzuch. Zagrałem jeden mecz z mistrzami Europy i pokazali na jakim poziomie jest ich piłka. Brutalnie nas skarcili, ale sześć punktów w takiej grupie jest dużą sprawą. Nikt nie dawał nam szansy nawet na trzy. Szkoda, że wychodziła tylko jedna drużyna, jakby dwie wychodziły, to wszystko potoczyłoby się inaczej. To było bardzo dobre doświadczenie, żeby zagrać z zawodnikami wartymi po 60 czy 70 milionów, bo w Ekstraklasie niestety to się nie zdarza – kończy obrońca Lecha.