Po ponad miesięcznej przerwie w kadrze meczowej Lecha Poznań znów znalazł się Barry Douglas. Szkot po raz ostatni był w osiemnastce na pucharowe starcie w Niecieczy, ale wówczas Barry miał przede wszystkim zapoznać się z atmosferą wyjazdów, bo na grę gotowy jeszcze nie był.
Douglas to chyba największy pechowiec na długiej liście piłkarzy Kolejorza, którzy mieli problemy zdrowotne w tym sezonie. Pozyskany z Dundee United lewy obrońca kontuzji nabawił się już na początku okresu przygotowawczego i nie zagrał w żadnym z letnich sparingów.
Na początku września wydawało się, że Douglas jest już w pełni sił i trener Mariusz Rumak niebawem będzie mógł korzystać z jego usług. Szkot zagrał nawet w meczach towarzyskich z trzecioligowymi Sokołem Kleczew i Polonią Środa Wielkopolska. Niestety poczuł ból w udzie i na jakiś czas znów był wyłączony z treningów.
Nic dziwnego, że w szatni niektórzy koledzy sympatycznego Szkota zaczęli nazywać "Yeti". Rzeczywiście o Barrym wszyscy słyszeli, ale niewielu kibiców widziało go na boisku. Może dziś ta sytuacja ulegnie zmianie i lewy obrońca doczeka się w końcu debiutu w oficjalnym meczu. Skoro Douglas znalazł się w osiemnastce, to znaczy, że jest gotowy do gry. Szkoleniowiec Kolejorza w tym tygodniu zapowiedział bowiem, że nie powtórzy się już sytuacja z meczu z Pogonią, gdy na ławce rezerwowych byli zawodnicy niegotowi do gry.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe