- Wszyscy w kraju jesteśmy podekscytowani i szczęśliwi, że Szwecji udało się zakwalifikować na ten turniej. Kibice zdają sobie jednak sprawę z tego, że trafiliśmy do ciężkiej grupy. Mam nadzieję, że lato w wykonaniu naszej kadry będzie udane - mówi Nicklas Barkroth.
Szwedzi prowadzeni przez trenera Janne Anderssona trafili do trudnej grupy eliminacyjnej. W walce o wyjazd do Rosji musieli zmierzyć się z Francją, która wygrała grupę, ale też Holandią czy Bułgarią, które Skandynawowie zostawili za swoimi plecami. O awansie Szwedów na mistrzostwa zadecydował bilans meczów bezpośrednich z Holandią, która w meczach eliminacyjnych zdobyła tyle samo punktów.
Rodacy Nicklasa Barkrotha na mistrzostwa wrócili po dwunastu latach przerwy. W przeszłości na mundialach osiągali duże sukcesy. W 1958 roku zdobyli srebro, w 1994 roku sięgnęli po brązowe medale. Od tego czasu na mistrzostwach zagrali tylko dwukrotnie. W 2002 i 2006 roku, gdzie udział w turnieju zakończyli na 1/8 finału.
- W kraju czuć wielkie szaleństwo związane z naszą kadrą. Ogromnym zainteresowaniem cieszyło się, chociażby podanie oficjalnej kadry na mundial. Absolutnie wszyscy o tym mówili - przyznaje pomocnik Kolejorza, który nie jest zdziwiony brakiem powołania dla Zlatana Ibrahimovicia. - Swój ostatni mecz zagrał dwa lata temu. Nie grał w kwalifikacjach, a mimo to potrafiliśmy awansować na mistrzostwa. Myślę, że nawet bez Zlatana jesteśmy silną reprezentacją - dodaje.
Szwedzi trafili do trudnej grupy. O powtórzenie wyniku sprzed dwunastu lat będą walczyli z Niemcami, Meksykiem i Koreą Południową. - Niemcy to maszyna, która prawdopodobnie będzie pierwsza w grupie. Meksyk jest mocnym zespołem, ale też Korea jest silniejsza, niż się spodziewamy. Czeka nas wyrównana rywalizacja o drugie miejsce. Myślę, że o awans z grupy będziemy walczyli z Meksykiem - zaznacza Bakroth.
Jego zdaniem reprezentacja Janne Anderssona ma wielu ważnych zawodników w kadrze. - Największymi nazwiskami są Victor Lindelor oraz Emir Forsberg. Nie są to co prawda gwiazdy światowego topu, ale na pewno mają ogromną jakość. Przed rokiem Forsberg potrafił wygrać rywalizację na najlepszego asystenta Bundesligi. Mam nadzieję, że na mundialu nawiąże do tego osiągnięcia i będzie naszym liderem - podkreśla pomocnik Kolejorza.
Barkroth nie ma wątpliwości, kto zwycięży w mistrzostwach. Jego zdaniem zdecydowanym faworytem będzie Brazylia, która ostatni raz po złoto sięgnęła w 2002 roku. - Mają wszystko. Światowej klasy obronę, świetnych graczy w ofensywie. W świetnej formie jest Roberto Firmino. Cała jedenastka wypełniona jest graczami wielkiej klasy. Mają odpowiednie doświadczenie, w swoich klubach walczą o najwyższe cele. Wygrywają najważniejsze rozgrywki na świecie. Są zdecydowanym faworytem - przyznaje lechita.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe