- Pierwsza połowa za nami, wynik jest niekorzystny, ale jestem przekonany, że jeśli będziemy zdobywać bramki na Bułgarskiej, to ostatniego słowa w tej rundzie jeszcze nie powiedzieliśmy - mówi trener juniorów starszych Lecha Poznań, Bartosz Bochiński. Jego zespół przegrał w pierwszym meczu I rundy Ligi Młodzieżowej UEFA z Herthą BSC 0:2, ale zdaniem lechitów kwestia awansu absolutnie nie jest jeszcze przesądzona.
Dumy z postawy swoich graczy nie ukrywa szkoleniowiec niebiesko-białych, którzy długi fragmentami potrafili zdominować swojego środowego rywala. - Myślę, że pokazaliśmy w Berlinie absolutną siłę naszej akademii. Nie mam zamiaru się wstydzić za jakikolwiek aspekt, także ten mentalny. – podkreśla opiekun lechitów. - Dążyliśmy do tego, żeby strzelić tutaj gola, żeby zwyciężyć i to było widać. Pod względem umiejętności techniczno-taktycznych nie odbiegaliśmy od przeciwnika, więc uważam, że był to równy mecz – dodaje trener.
Tego samego zdania są zresztą jego podopieczni, którzy również nie mogą się doczekać już rewanżu z berlińczykami. W ich odczuciu losy promocji do następnej rundy wciąż się ważą, a także zaznaczają, żeby ich mimo niekorzystnego wyniku nie skreślać. – Gramy dalej, naszym atutem jest drugi mecz w Poznaniu, cały czas widzę szanse na awans – mówi obrońca Michał Zimmer. - 2:0 to nie jest jakiś strasznie wysoki wynik, wystarczy jedna bramka u nas na Bułgarskiej i oni będą strasznie nerwowi. Nie poddamy się i wyjdziemy od początku jak po swoje, podobnie zresztą jak w Berlinie – wtóruje mu środkowy obrońca Mateusz Skrzypczak.
Według młodych lechitów Hertha zwyciężyła w środowym starciu, mimo że nie posiadała znacznej przewagi nad przyjezdnymi. Zawodnicy Lecha wiedzą, że zostali do tego spotkania należycie przygotowani. - Mieliśmy dobrze przygotowane analizy, Hertha nas niczym nie zaskoczyła. Owszem, to bardzo solidny zespół, ale nie byli lepsi od nas o żadne dwie klasy, to był wyrównany mecz. Z boiska było czuć, że przeciwnik się nas bał w drugiej połowie, zaczynał grać na czas, widzieliśmy to. – twierdzi "Skrzypa". - Hertha zrobiła na nas dobre wrażenie, z takimi zespołami chcemy się mierzyć. Uważam jednak, że to drużyna zdecydowanie w naszym zasięgu, prezentujący podobny do nas poziom – zgadza się z kolegą wspomniany Zimmer.
Teraz przed niebiesko-białymi rozgrywki ligowe, i to na nich przez najbliższe dni położony będzie nacisk szkoleniowców akademii, co podkreśla opiekun juniorów starszych. - Do rewanżu pozostały trzy tygodnie. Teraz wracamy na boiska ligowe, mamy swoje spotkania w Centralnej Lidze Juniorów, drużyna rezerw rywalizuje w trzeciej lidze i na tym trzeba się teraz skupić. Myślę, że doświadczenie ze spotkania z Herthą będzie dla naszych zawodników bezcenne i o to nam chodziło – analizuje trener Bochiński. - Na pewno będzie on jednak w nas także siedział i nie mam wątpliwości, że jesteśmy żądni rewanżu i już dziś mogę zapewnić, że od pierwszego gwizdka drugiego spotkania będziemy walczyć o zwycięstwo – dopowiada z przekonaniem szkoleniowiec.
W starciu rewanżowym jego zespół prawdopodobnie będzie mógł liczyć na Wiktora Pleśnierowicza oraz Tymoteusza Klupsia, których zabrakło na boisku w stolicy Niemiec. Ten fakt wraz z przede wszystkim przekonaniem o własnych umiejętnościach są głównymi podstawami do optymizmu przed drugim z pojedynków. - Czekamy na Wiktora, czekamy na Klupsika, na pewno każdy z nich będzie dla nas wzmocnieniem, ale chłopaki, którzy zagrali za nich w pierwszym meczu, dobrze ich zastąpili. Na rewanż wyjdziemy w jeszcze silniejszych składzie i damy radę – zapowiada Skrzypczak.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe