ME: Lech Poznań - GKS Bełchatów 1:1

Do tego meczu lechici przystąpili w bardzo młodym składzie. W podstawowej jedenastce z pierwszego zespołu był tylko Wojciech Golla. Natomiast na bramce stanął 16-letni debiutant z MSP Szamotuły, Aleksander Wandzel.

Początek spotkania nie był zbyt interesujący i gra toczyła się głównie w środku pola. W 9 minucie mecz jednak nabrał rumieńców. Najpierw fatalny błąd popełnił Gadomski, który przed własnym polem karnym nie opanował prostej piłki. Przejął ją Olejniczak i w sytuacji sam na sam nie dał szans Krakowiakowi. Minutę później równie prosty błąd popełnił debiutujący Wandzel. Piłka odskoczyła młodemu bramkarzowi, natychmiast przejął ją Wroński, a przy próbie odzyskania Wandzel sfaulował napastnika gości i sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Grzelak, ale Wandzel się zrehabilitował i w świetnym stylu obornił jego uderzenie. W 18 minucie powinno być z kolei 2:0. Kowalczuk i Maślany szybko rozegrali rzut wolny, ten drugi dośrodkował w pole karny, ale będący na 2 metrze Barabasz w sobie wiadomy sposób spudłował. Chwilę potem lechici zdobyli bramkę. Po podaniu prostopadłym Maślanego, Kapsa wyszedł sam na sam z Krakowiakiem i pewnym strzałem posłał piłkę do siatki. Jednak sędzia Sebastian Załęski dopatrzył się pozycji spalonej i gola nie uznał, choć wydaje się, że Kapsa w tempo wybiegł zza pleców obrońców. Mimo prowadzenia to nadal poznaniacy byli groźniejszym zespołem i od czasu doczasu niepokoił Krakowiaka. W 28 minucie bramkarza GKS-u z rzutu wolengo starał się zaskoczyć Barabasz, ale golkiper gości był czujny. W 35 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Maślany, jednak uderzyłzbyt lekko by pokonać Krakowiaka. Cztery minuty później po podaniu prostopadłym Golli znów sam na sam z bramkarzem znalazł się Olejniczak, ale tym razem napastnik Kolejorza przestrzelił.

Od początku drugiej połowy goście zaczęli grać odważniej i już w 51 minucie zostali za to nagrodzeni. Lewą stroną w pole karne przedarł się Grzelak, wyłożył piłkę Balogunowi, a ten precyzyjnym strzałem przy słupku nie dał szans Wandzelowi. Poznaniacy starali się odzyskać prowadzenie, a szczególnie aktywny był wprowadzony po przerwie Patryk Wolski, jednak oba jego strzały zza pola karnego nie znalazły drogi do siatki. Lepszą sytuację w 59 minucie miał Olejniczak. Dostał on dobre podanie od Maślanego, ale będąc w polu karnym uderzał ze swojej gorszej prawej nogi i spudłował. Sześć minut później lechici mieli kolejną okazję. Kapsa na prawej stronie zakręcił obrońcą i dośrodkował na dalszy słupek, ale zamykający akcję Maślany z najlbliższej odległości trafił wprost w Krakowiaka. W 67 minucie pokazał się wprowadzony dwie minuty wcześniej Baraniak. Pomocnik Lecha zdecydował się na strzał z 18 metrów, jednak Krakowiak po raz kolejny był na posterunku. W 71 minucie Maślany idealnie wypatrzył w polu karnym Baraniaka, ale ten źle przyjął piłkę, a potem uderzył niecelnie. W chwili otrzymania podania przed sobą miał tylko golkipera gości. To była ostatnia dogodna sytuacja  w tym spotkaniu, który mimo sporej przewagi podopiecznych Karola Brodowskiego zakończył się remisem 1:1.

Lech Poznań ME - GKS Bełchatów ME 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Olejniczak (9), 1:1 Balogun (51)

Sędzia: Sebastian Załęski (Ostrołęka)

Żółte kartki: Wandzel, Chromiński, Kapsa - Zawieja, Sadziński

Lech ME: Aleksander Wandzel - Tomasz Kędziora, Radosław Barabasz, Błażej Cyfert, Jędrzej Łągiewka - Wojciech Golla (46. Patryk Wolski), Dominik Chromiński - Maciej Maślany (87. Wiktor Witt), Tomasz Kowalczuk, Jakub Kapsa (65. Paweł Baraniak) - Bartłomiej Olejniczak (63. Wiktor Bagiński

GKS ME: Maciej Krakowiak - Filip Modelski, Amadeusz Gadomski (46. Seweryn Michalski), Piotr Witasik, Mikołaj Grzelak - Paweł Zięba (46. Kamil Kowalczyk), Damian Zawieja (71. Kamil Sadziński), Piotr Piekarski, Joshua Balogun (89. Marcin Flis) - Leszek Nowosielski (75. Damian Gul) - Łukasz Wroński