Od początku rundy wiosennej bardzo dobrze w bramce Kolejorza spisywał się Jasmin Burić. W meczu z Lechią Gdańsk Bośniak nabawił się urazu i zastąpił go Matus Putnocky, który przez większość sezonu pełnił funkcję pierwszego golkipera. Jak podkreśla trener bramkarzy Lecha, Andrzej Dawidziuk, siedmiokrotni mistrzowie Polski mają komfort posiadania na tej pozycji dwóch równorzędnych, mających wysokie umiejętności graczy.
Tegoroczną dyspozycją najpierw w sparingach, a potem w meczach ligowych Burić zapracował na występy w podstawowym składzie siedmiokrotnych mistrzów Polski. W pechowym momencie, gdy przyszło powołanie do narodowej reprezentacji, Bośniak nabawił się urazu, który na nieco ponad tydzień wykluczył go z treningów. - Patrząc na to, jak wraca do dyspozycji zdrowotnej, wierzymy, że do formy wróci równie szybko. Był to krótki rozbrat z treningami, więc nie powinno mieć to znaczącego wpływu. Na pewno był to dla niego najgorszy moment na taką przerwę. Musi szukać nowych wyzwań, ale temat reprezentacji jest cały czas aktualny - powiedział Dawidziuk.
Słowacki golkiper w spotkaniu z Lechią musiał wejść na boisko w 30. minucie, awaryjnie zastępując kontuzjowanego Jasmina Buricia. Ważne w takich chwilach jest odpowiednie przygotowanie fizyczne, ale też nastawienie mentalne.
- Rola drugiego bramkarza jest tak samo istotna, jak pierwszego. Natomiast jest trudniejsza do codziennego przygotowania. Podstawowy golkiper wie, że trenuje po to, by być w formie w najbliższym meczu, w którym zagra. Drugi nie ma tego komfortu, ale może pojawić się konieczność, że będzie musiał wejść nawet na 10 minut, by pomóc drużynie. To nie są sytuacje łatwe do zaakceptowania, dlatego trzeba być mocnym psychicznie. Zarówno ostatnio Matus, jak i wcześniej Jasmin spełniali tę rolę bardzo dobrze. Obu bardzo potrzebujemy i oni nam się odwdzięczają na boisku. Potrafią to tylko najlepsi – podkreślił były asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski.
Putnocky w sparingu z Chrobrym Głogów otrzymał szansę gry przez 90 minut, co w obecnej sytuacji jest dla niego cennym przetarciem przed potencjalnymi występami w meczach ligowych. - Matus potrzebuje minut. Odkąd gra w Polsce, nie miał nigdy długiej przerwy w grze. Gdy przyszedł do Lecha, nie grał w pięciu meczach i potem wskoczył do bramki. Teraz było podobnie, tyle samo meczów siedział na ławce i w szóstym musiał z konieczności wejść. Taka gra kontrolna to dla niego skarb – powiedział Dawidziuk.
Obaj golkiperzy mają już ponad 30 lat, dlatego zasadne wydaje się pytanie o ewentualnych następców Bośniaka i Słowaka. - Jest grupa potencjalnych kandydatów. Na wypożyczeniu w I lidze przebywają teraz Mateusz Lis i Miłosz Mleczko. Ten pierwszy gra w Rakowie, ale aktualnie zmaga się z urazem. Jesienią jednak spisywał się bardzo dobrze. Zobaczymy, jak na tym poziomie spisze się Mleczko. Bartek Mrozek jest teraz trzecim bramkarzem, zaś Bartosz Przybysz czwartym. To jest dwójka młodszych zawodników, którzy w tej chwili są z drużyną na miejscu. Nie wykluczamy jednak, że dołączy do nas ktoś z zewnątrz – przyznał 48-letni szkoleniowiec.
Next matches
Saturday
02.11 godz.20:15Recommended
Subscribe