Z czwórki Jakub Wilk, Jacek Kiełb, Sergei Krivets i Tomasz Mikołajczak, która zmagała się z chorobą, tylko ten ostatni pojechał z drużyną do Krakowa na mecz z Cracovią. - Pojechałem, ale nie byłem do końca zdrowy, a do tego przyplątał mi się drobny uraz i ostatecznie nie znalazłem się nawet w kadrze meczowej - zdradza Mikołajczak.
Największym pechowcem spośród tej czwórki jest Jacek Kiełb. Skrzydłowy poznańskiego Lecha już nie po raz pierwszy łapie chorobę, która uniemożliwia mu normalne treningi. Podobnie było na obozie w Hiszpanii, czy jeszcze w rundzie jesiennej po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Polski w Stanach Zjednoczonych. - Już nawet się nie złoszczę na moje ciągłe problemy zdrowotne. Staram się do tego podejść z uśmiechem i dystansem bo i tak nic nie zmienię, więc po co się denerwować. Żałuję tylko, że tak naprawdę przez te kłopoty nie miałem jeszcze okazji zaprezentować w pełni swojej przydatności do zespołu - przyznaje pomocnik Lecha Poznań Jacek Kiełb.
Ciągłe problemy zdrowotne spowodowały, że popularny Ryba" w obecnym sezonie zagrał tylko w dziesięciu meczach Ekstraklasy. Natomiast w rundzie wiosennej wystąpił jedynie w spotkaniu z Widzewem Łódź i to tylko w pierwszej połowie. - Teraz infekcja trzymała mnie przez tydzień. Miałem kaszel, bóle mięśniowe i dusiło mnie w płucach. Ciężko pewnie będzie mi wrócić do kadry meczowej, bo chłopacy nie po to trenowali przez tydzień, żeby nie grać. Jeśli jednak załapie się do osiemnastki to będę bardzo zadowolony - dodaje Kiełb.
Next matches
Recommended
Subscribe