Lech Poznań przegrał w spotkaniu 9. kolejki Lotto Ekstraklasy z Lechią Gdańsk 2:1. Jedyną bramkę dla Kolejorza przed przerwą zdobył Marcin Robak.
W pierwszej części spotkania optyczną przewagę mieli gospodarze. To oni dłużej utrzymywali się przy piłce, rozgrywali ją. Szybko, bo już w 5. minucie dostali sygnał ostrzegawczy. Robak zagrał na wolne pole do Makuszewskiego, który zbiegł do środka pola i oddał strzał. Ten jednak został zablokowany przez Nunesa. W odpowiedzi na bramkę Kolejorza strzelał Wolski, ale wpierw jego uderzenie było niecelne, a następne zablokowane przez Trałkę.
Aktywny w ofensywie od początku spotkania był autor pierwszej akcji poznaniaków. Makuszewski wykorzystywał swoją szybkość i właśnie w ten sposób starał się zagrozić bramce rywali. I choć to Lechia była stroną przeważającą, to groźniej było właśnie w jej szesnastce. W 30. minucie lechici na kilkadziesiąt sekund zamknęli gospodarzy na ich polu karnym. Na bramkę uderzali m.in. Makuszewski, Trałka i Robak, ale ich próby były blokowane.
Pięć minut później podopieczni trenera Nenada Bjelicy objęli prowadzenie. I znów wyróżniającą się postacią był Makuszewski. Wpierw jednak Tetteh odebrał piłkę w środku pola rywalowi, zagrał ją na wolne pole, a skrzydłowy Kolejorz zacentrował w pole karne. Tam najlepiej zachował się Robak, który uderzeniem głową pokonał bramkarza Lechii. Gospodarze na trefienie Lecha odpowiedzieli trzy minuty później. Z rzutu rożnego dośrodkował Krasić, a na bramkę uderzał Marco Paixao. Jego pierwszy strzał obronić Burić, ale przy dobitce nie miał szans.
Po przerwie groźnie było pod bramką Kolejorza, gdy zza pola karnego uderzał Marco Paixao. To była jedna z nielicznych akcji Lechii w tej połowie. Później przeważali już poznaniacy. W 57. minucie bliski drugiego w tym meczu trafienia był Marcin Robak. Z prawej strony boiska dośrodkował Makuszewski, a snajper Kolejorza mocno uderzał na bramkę. W niej świetnie jednak zachował się golkiper gospodarzy, który wybił zmierzającą do siatki. Dwie minuty później znów świetną akcję przeprowadził Makuszewski. Świetnym zwodem minął Wawrzyniaka, ale jego podanie do pustej bramki w ostatniej chwili zablokował Maloca.
Trochę ożywienia na boisko wprowadził Majewski, który na placu gry pojawił się po godzinie gry. Pomocnik był aktywny, szukał nie tylko podań do kolegów, ale też strzałów. Ten oddany sześć minut po wejściu na boisko nie sprawił jednak Milinkovicowi-Savicowi żadnych problemów. W 69. minucie powinno być 2:1 dla Kolejorza. Robak otrzymał świetne podanie od Makuszewskiego, pierwsze obronił bramkarz Lechii, a drugie zatrzymało się na poprzeczce jego bramki. Po chwili znów w roli głównej był Milinković-Savić, który zatrzymał zmierzające do bramki uderzenie Pawłowskiego.
Powiew świeżości wprowadzili też ci, którzy później pojawili się na boisku, czyli Jevtić i Formella. Ten pierwszy był odpowiedzialny za kreaowanie ataków pod bramką rywala. W 76. minucie podał do niepilnowanego Formelli, który jednak uderzył niecelne. W 84. minucie bez większych problemów Jevtić minął Wawrzyniaka, ale obrońca Lechii naprawił po chwili swój błąd, bo mogło być bardzo groźnie pod bramką gospodarzy. W 86. minucie po dośrodkowaniu Majewskiego głową na bramkę uderzał Wilusz. Minutę później Lechia wyszła na prowadzenie. Peszko z prawej strony boiska zagrał do niepilnowanego Chrapka, który pokonał Buricia. Obrońcy Lecha starali się jeszcze wybić piłkę, ale to się nie udało i ta wylądowała w siatce.
Bramki: M. Paixao (38), Chrapek (87) - Robak (35)
Żółta kartka: Kadar, Kędziora
Lechia Gdańsk: Vanja Milinković-Savić - Grzegorz Wojtkowiak, Joao Nunes, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Flavio Paixao, Simeon Sławczew, Milos Krasić (75. Michał Chrapek), Rafał Wolski (81. Lukas Haraslin) - Grzegorz Kuświk (63. Sławomir Peszko), Marco Paixao
Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Maciej Wilusz, Tamas Kadar - Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh - Maciej Makuszewski (75. Dariusz Formella), Maciej Gajos (62. Radosław Majewski), Szymon Pawłowski (71. Darko Jevtić) - Marcin Robak
Widzów: 26 054
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe