Lech Poznań - Wisła Kraków, piątek - godz. 20:30

Po pięciu kolejkach poznaniacy są liderem T-Mobile Ekstraklasy. Lechici odnieśli trzy zwycięstwa, raz zremisowali i ponieśli porażkę w Zabrzu z Górnikiem. W sumie mają na koncie dziesięć punktów i stosunek bramek 13-3. To jest bardzo dobry dorobek biorąc pod uwagę fakt, że cztery z tych spotkań Kolejorz rozegrał na wyjeździe, a w piątym w roli gospodarza musiał grać we Wronkach. Lech od początku sezonu oczarował ekspertów swoją grą. Długie utrzymanie się przy piłce, zdominowanie rywala i przede wszystkim znakomita skuteczność. Dość powiedzieć, że sam Artiom Rudnev aż ośmiokrotnie wpisywał się na listę strzelców i zaliczył dwa hattricki. W ostatnim ligowym meczu Kolejorz zagrał jednak gorzej i przegrał w Zabrzu z Górnikiem 1:2. Trener Jose Mari Bakero zapewnia jednak, że to był tylko wypadek przy pracy.

Nastroje w zespole krakowskiej Wisły nie są tak dobre. Zespół prowadzony przez Roberta Maaskanta walczył o grę w elitarnej Lidze Mistrzów. Krakowianie wyeliminowali łotewskie Skonto Ryga, bułgarski Litex Łowecz, ale w decydującym pojedynku okazali się gorsi od cypryjskiego Apoelu Nikozja. Gra w europejskich pucharach odbiła się na postawie Wisły w lidze. W pięciu meczach wiślacy pokonali tylko Zagłębie Lubin i wywalczyli jedynie sześć punktów. Olbrzymim problemem krakowian jest skuteczność. Jak do tej pory zdobyli oni jedynie trzy bramki. Wszystkie autorstwa pozyskanego przed sezonem z belgijskiego Charleroi, Izraelczyka Dudu Bitona.

Zdecydowanie większy ból głowy w kwestii kadrowej przed piątkowym pojedynkiem ma trener Lecha Poznań Jose Mari Bakero. Głównym problemem hiszpańskiego szkoleniowca jest linia obrony. Przeciwko Wiśle nie zagrają na pewno Marcin Kikut i Manuel Arboleda, a bardzo wątpliwy jest występ Grzegorza Wojtkowiaka i Huberta Wołąkiewicza. Jakby tego było mało to w nocy z wtorku na środę czasu polskiego swój mecz w reprezentacji Panamy rozegra Luis Henriquez, a dopiero w środę gra reprezentacja Polski do lat 20 z Marcinem Kamińskim w składzie.

Wisła również ma problemy z powrotami z reprezentacji narodowych. Junior Diaz w barwach Kostaryki i Osman Chavez w Hondurasie towarzyskie spotkania rozegrają w tym samym terminie co Henriquez. Dodatkowo Roberta Maaskanta z pewnością musi martwić sprawa Maora Meliksona. Izraelski rozgrywający ucierpiał w jednym ze starć na treningu podczas zgrupowania reprezentacji i na twarzy musiał mieć założone kilka szwów. Z tego powodu Melikson nie zagrał w meczu z Gruzją i jego występ w piątkowym meczu także stoi pod znakiem zapytania.