Lech Poznań - Widzew Łódź, sobota - 11:30

W trakcie poprzedniej przerwy na mecze kadry lechici nie rozgrywali żadnego sparingu. W zamian za to spora ilość zawodników pierwszej drużyny zagrała w spotkaniu rezerw. - Na tamtym etapie kilku piłkarzy było po kontuzjach i zdecydowałem, że wystarczy im mecz na poziomie trzecioligowym. Teraz uznałem, że potrzebujemy konfrontacji z silniejszym rywalem i stąd pomysł na rozegranie sparingu z Widzewem - tłumaczy trener Lecha Mariusz Rumak.

W meczu z łodzianami szkoleniowiec Kolejorza na pewno nie będzie mógł skorzystać z Kaspra Hamalainena, Daylona Claasena, Łukasza Teodorczyka, Marcina Kamińskiego, Karola Linettego oraz Szymona Drewniaka, którzy przebywają na zgrupowaniach reprezentacji. Ich brak jest z kolei szansą dla zawodników grających na co dzień w rezerwach. - Oni na pewno dostaną szansę, bo dla nich jest to znakomita okazja to skonfrontowania swoich umiejętności na tle ekstraklasowej drużyny. Trenują z nami Michał Jakóbowski, Jan Bednarek oraz Niklas Zulciak. Być może dołączy ktoś jeszcze, ale pamiętajmy, że tego samego dnia grają rezerwy i nie chcemy zdziesiątkować zespołu Patryka Kniata - mówi trener Lecha Poznań.

Oprócz zawodników powołanych na mecze reprezentacji jest również grupa piłkarzy kontuzjowanych bądź nie będących jeszcze w pełni sił. Z tego powodu z Widzewem nie zagrają Jasmin Burić, Vojo Ubiparip, Hubert Wołąkiewicz, Łukasz Trałka, Tomasz Kędziora oraz Dawid Kownacki. Pod znakiem zapytania stoi z kolei występ Szymona Pawłowskiego oraz Manuela Arboledy. Ten pierwszy od przyszłego tygodnia powinien rozpocząć treningi na pełnym obciążeniu i raczej nie ma sensu wpuszczać go na boisko już w sobotę. Kolumbijczyk z kolei w czwartek poddał się zabiegowi stomatologicznemu, po którym musi mieć 2-3 dni przerwy. Tym trzecim dniem jest właśnie sobota i to Manuel zadecyduje czy czuje się na siłach, by grać.