W czwartym spotkaniu kontrolnym podczas zgrupowania w Niemczech zespół Lecha Poznań w austriackim Jenbach bezbramkowo zremisował z tureckim Manisasporem. Skrót w LechTV.
Na spotkanie z Manisasporem do składu Lecha Poznań powrócił Bośniak Semir Stilić, a skład Kolejorza od pierwszej minuty wyglądał następująco: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Mateusz Możdżeń, Dimitrije Injac, Rafał Murawski - Semir Stilić, Artiom Rudnev, Aleksandar Tonev.
Mecz od początku nie był zbyt dobrym widowiskiem i największą ciekawość budziła obecność trójki kibiców z Wielkopolski, którzy specjalnie przyjechali na to spotkanie do austriackiego Jenbach. Na boisku działo się jednak niewiele. Lech bramce Turków próbował zagrozić po strzałach Możdżenia i Toneva z dystansu, ale żaden z nich nie trafił w światło bramki Manisasporu. Pierwszy celny strzał oddał Baris dopiero w 35 minucie, ale Kotorowski był na posterunku. Ten sam zawodnik sprawdził bramkarza Kolejorza dwie minuty później. Tym razem "Kotor" musiał ratować się wybiciem piłki na rzut rożny. W szeregach Lecha aktywny był Tonev, ale jego ofensywne zapędy obrońcy Manisy często powstrzymywali faulami. Po jednym z nich Bułgar dość długo leżał na boisku i wił się z bólu, ale na szczęście zdołał wrócić do gry.
W przerwie trener Jose Mari Bakero zdecydował się tylko na jedną zmianę. W miejsce Injaca wprowadził Jacka Kiełba, który zajął miejsce na skrzydle. Natomiast do środka pomocy przesunięty został Stilić.
Obraz gry w drugiej połowie nie uległ, jednak zmianie. Wciąż trwała zacięta walka o środek pola. Było sporo fauli, ale sytuacji bramkowych wciąż brakowało. Lechici pierwszy celny strzał oddali w 58 minucie, ale Murawski uczynił to zbyt lekko by pokonać tureckiego bramkarza. Z czasem obaj szkoleniowcy dokonywali coraz więcej zmian, tylko że nie wpływały one na przebieg spotkania. Dopiero na pięć minut przed końcem swoją szansę na zdobycia bramki mieli lechici. Turcy w dziecinny sposób stracili piłkę na własnej połowie. Przejął ją Ubiparip i natychmiast zagrał do wbiegającego w pole karne Ślusarskiego. Ten jednak źle trafił w piłkę i bramkarz bez problemu ją złapał. Manisaspor mógł to spotkanie rozstrzygnąć w ostatniej minucie. Z dystansu potężnie huknął Guven, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Kotorowski, który chwilę potem obronił również strzał z bliska Buyuka. To był ostatni akcent tego słabego meczu, który zakończył się bezbramkowym remisem.
Lech Poznań - Manisaspor 0:0
Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak (86. Tomasz Kędziora), Hubert Wołąkiewicz (71. Bartosz Ślusarski), Manuel Arboleda, Luis Henriquez (67. Marcin Kamiński) - Rafał Murawski (67. Ivan Djurdjević), Mateusz Możdżeń (67. Kamil Drygas), Dimitrije Injac (46. Jacek Kiełb) - Semir Stilić (67. Wojciech Golla), Artiom Rudnev (78. Vojo Ubiparip), Aleksander Tonev (67. Jakub Wilk)
Manisaspor: Volken Babacan (46. Ilker Avcibay) - Omer Baris (55. Jerry Akaminko), Jimmy Dixon (66. Ferhat Cokmus), Huseyin Tok (66. Bulent Cevahir), Michael Klukowski (66. Carlos Kahe) - Maciej Iwański (55. Bekir Yilmaz), Yigit Incedemir (55. Mehmet Guven) - Yigit Gokoglan (55. Murat Gurbuzerol), Nizamettin Caliskan (55. Adem Buyuk), Josh Simpson (55. Ahmet Ozek) - Ariza Makukula (55. Isaac Promise)
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe