Wciąż w sprzedaży jest książka "Lech od kulis" autorstwa Macieja Henszela. Na 256 stronach rzecznik prasowy Kolejorza zaprasza za kulisy i wyciąga na światło dzienne historie, o których mało kto słyszał, które były w wielu przypadkach owiane tajemnicą. Przedstawia czarno na białym, jak kształtowały się dzieje Poznańskiej Lokomotywy i jego zawodników, głównych bohaterów tej opowieści. Poniżej na zachętę do sięgnięcia po lekturę jedna z nich.
W Legii stwierdzili, że ze względów zdrowotnych nie nadaje się już do zawodowego sportu. Zacisnął jednak zęby i powiedział sobie, że jeszcze im pokaże. Przeniósł się do Lecha, w którym przez sześć lat bronił kapitalnie, zdobywając pierwsze w historii klubu mistrzostwo Polski (1983) oraz Puchar Polski (1982). Piotr Mowlik.
To będzie opowieść o wielkim harcie ducha i niezłomności. Braku użalania się nad sobą, tylko pokonywaniu przeszkód, które na pozór wydają się nie do pokonania. Dziś zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie to kontuzja, która po wykonaniu rekonstrukcji pozwala na kontynuowanie kariery. W latach 70. to był natomiast właściwie wyrok.
Piotr Mowlik, który został głosami kapituły i kibiców wygrany do Złotej XI 100-lecia Lecha, występował wtedy w Legii Warszawa. W 1976 roku był na igrzyskach olimpijskich w Montrealu, gdzie z polską kadrą wywalczył srebrny medal.
- Jechałem tam jako numer dwa, za Jankiem Tomaszewskim. Ci z podstawowego składu grali, a my trenowaliśmy. I to ciężko. Po powrocie chciałem odpocząć, ale byłem w klubie wojskowym, więc dostałem rozkaz i nie było zmiłuj się. We wtorek po południu wróciliśmy z Montrealu, a w środę rano wyleciałem z Legią na dwa tygodnie do Egiptu. Na meczu w Aleksandrii gość wyszedł ze mną sam na sam, chciał mnie kiwać, ja taki szpagat zrobiłem i tylko usłyszałem trzask - wspomina ten ciężki moment.
Trafił do szpitala, gdzie spędził 35 dni. Kolano puchło coraz bardziej, szczególnie po zabiegach nagrzewających. Dogadał się wtedy z pielęgniarkami, że wpisywały, że zabieg się odbył, ale nic nie robiły. W końcu nastąpiła ingerencja chirurgiczna, która skończyła się usunięciem łąkotki. Więzadła nikt nie ruszał, bo wtedy jeszcze medycyna nie za bardzo wiedziała, co z tym fantem zrobić. Zresztą kiedy dzisiaj spotykam się z panem Piotrem i pytam o zdrowie, to zawsze odpowiada z uśmiechem: - Po japońsku, jako tako.
Ale nie marudzi, nie narzeka, choć pełnego zgięcia w kolanie od tamtej pory nie odzyskał. Dziś ma zresztą wstawioną endoprotezę. Wróćmy jednak do lat 70., bo w stolicy zaczęli mieć wątpliwości, czy jeszcze będzie w stanie grać w piłkę. Zwłaszcza że lekarze byli bezwzględni - mówili, że to koniec, trzeba będzie znaleźć sobie inne zajęcie. Legia oficjalnie nie zrezygnowała z zawodnika, ale ten czuł, że został skreślony. A poddawać się nie zamierzał, bo miał dopiero 25 lat. Czarę goryczy przelała jeszcze historia z mieszkaniem, bo nieco wcześniej poznał dziewczynę z Wielkopolski i jako młode małżeństwo chcieli już nie mieszkać w klitce. Pokazali mu jedno, trzypokojowe, ale łącznie nie przekraczało 40 metrów kwadratowych. A w Poznaniu właśnie trenerem został Jerzy Kopa, który od ręki zaproponował komfortowe mieszkanie.
Zimą sezonu 1976/1977 zdecydował się na przenosiny i rozegrał tutaj kapitalne sześć sezonów. Okraszone nie tylko tytułami drużynowymi, ale również indywidualnymi. Wywalczył złote buty katowickiego Sportu (1980) dla najlepszego piłkarza sezonu, a konkurencja była ogromna, bo walczył m.in. ze Zbigniewem Bońkiem.
Na przeszkodzie nie stanęło nawet zdrowie. Choć trudno powiedzieć, żeby było optymalne. Wykazywał się jednak żelaznym charakterem i niesamowitym charakterem ducha. W niedzielę jest mecz? To w sobotę wizyta u lekarza, który ściągał gromadzący się w kolanie płyn. I tak właściwie w kółko.
- Szczerze? To była głupota z mojej strony, ryzykowałem, że zostanę inwalidą. Nie potrafiłem jednak inaczej, ambicja zwyciężała - twierdzi dziś Mowlik, który złotymi zgłoskami zapisał się w historii klubu. - Zresztą kiedy wyjechałem do Stanów Zjednoczonych, to zdarzało mi się wychodzić na boisko ze złamanymi żebrami. Zakładałem wtedy taką kamizelkę jak futboliści amerykańscy i do bramki! - dodaje.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe