2023-05-05 11:42 Maciej Henszel , PC Maciej Opala

Lech - Cracovia: od 0:3 do 3:3, 4:3, a właściwie… 3:4

Trener Franciszek Smuda został kiedyś nazwany przez właściciela Lecha Poznań Jacka Rutkowskiego reżyserem teatru dramatycznego. Potwierdzał to kilka razy, kiedy tworzył niesamowicie emocjonujące widowiska, w których rozstrzygnięcia zapadały w ostatnich sekundach - najbardziej pamiętny przykład to starcie z Austrią Wiedeń. Przy okazji zbliżającej się rywalizacji z Cracovią wspominamy piłkarski horror, jakiego byliśmy świadkiem prawie 17 lat temu.

Dokładnie 19 sierpnia 2006 obie ekipy zmierzyły się przy Bułgarskiej. Była to czwarta kolejka pierwszego sezonu po zainwestowaniu w Kolejorza przez holding Amica. Choć był to początek, to już reżyser teatru dramatycznego wystawił dwie ciekawe sztuki - najpierw przeciwko Wiśle Płock wyciągnął z 0:2 na 3:2 w ostatnim kwadransie, a potem pojechał do Kielc, gdzie przegrywał 0:2, ale zdołał zremisować 2:2. Z Pasami dramaturgia była zdecydowanie największa, choć tutaj akurat bez szczęśliwego zakończenia.

Krakowianie kolejkę wcześniej prowadzili w Lubinie 3:1, żeby przegrać ostatecznie 3:4. I podobnie mogło być w Poznaniu. Ale po kolei. Po godzinie zaliczający jedyny ligowy występ w barwach niebiesko-białych bramkarz Paweł Linka po raz trzeci wyciągał piłkę z siatki. Koniec emocji? Nic z tego! Zacytujmy fragment relacji z Przeglądu Sportowego: - (…) Lech rozpoczął pościg. Znów w głównych rolach wystąpili rezerwowi. Tym razem Arkadiusz Bąk i Marcin Wachowicz, którym piłki dogrywał Piotr Reiss. Wspaniałe było zwłaszcza uderzenie tego drugiego. - Najpiękniejszy to był chyba gol w derby z Groclinem. Ten był jednak także niczego sobie - mówił Wachowicz. Na 3:3 wyrównał Marcin Wasilewski, który wyrasta na snajpera numer jeden w Kolejorzu. - Tak nie można grać. Stracilibyśmy trzy punkty na własne życzenie - denerwował się napastnik Tomasz Moskała z Cracovii, a Marcin Cabaj dodawał: - Nasze mecze należą w każdej kolejce do najatrakcyjniejszych. Ja już mam jednak dosyć tej atrakcyjności. Wolę spokojniejsze wygrane.

Lech nie tylko wyrównał, ale też strzelił na 4:3! - Choć trudno w to uwierzyć, gospodarze tylko przez nieprawidłową decyzję sędziego nie wygrali. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry po rzucie wolnym piłkę do bramki wpakował Zbigniew Zakrzewski. Robert Werder wskazał nawet na środek boiska, ale jego asystent podniósł chorągiewkę, dopatrując się spalonego. - Złodzieje, złodzieje! - zaczęli krzyczeć kibice. Tymczasem krakowianie wyprowadzili kontrę, po której niespodziewanie wbili zwycięskiego gola! Zimną krwią wykazał się Piotr Giza. - Adrenalina nam skoczyła i odkryliśmy się przy remisie - żałował Zakrzewski - to dalszy ciąg relacji z PS.

Po wyniku 3:4 wkurzony nie na żarty był Smuda, który nie owijał w bawełnę. - To była świetna reklama futbolu dla kibica. Ale to wszystko zepsuł jeden człowiek, którego po ostatnim gwizdku powinni wieźć od razu do Wrocławia. Nie może on trwonić wysiłku trenerów, piłkarzy i działaczy, którzy stwarzają ten spektakl. Takiego od razu za kratki! Sędzia najpierw uznał bramkę, ale boczny - ten grubas - podniósł chorągiewkę i mówi, że jest spalony. Jak tam mógł być spalony, to ja nie wiem. Po uderzeniu wszyscy wyszli do podania i tam nie było prawa być spalonego! Można powiedzieć, że sędzia wypaczył wynik meczu. Ten sędzia nie powinien się już pokazywać na boisku - grzmiał na pomeczowej konferencji prasowej.

- Powinienem wydać tylko oświadczenie, ale chcę wytłumaczyć. W pierwszej chwili uznałem gola, ale wtedy usłyszałem sygnał od mojego asystenta. Podbiegłem, a on stwierdził, iż uważa, że gol był ze spalonego. Na moje pytanie, czy jest pewien, odpowiedział, że tak. Musiałem to wziąć pod uwagę. Po to mam asystenta. Sędzia główny w czasie rzutów wolnych czy rożnych musi obserwować zamieszanie w polu karnym, a nie zastanawiać się nad spalonym. Przyjąłem zatem do wiadomości i nie uznałem gola. Ponieważ asystent nie może się wypowiadać, ja biorę tę decyzję na siebie - tłumaczył się arbiter ze stolicy 17 lat temu przy Bułgarskiej.

Next matches

Friday

31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź

Saturday

08.02 godz.00:00
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices