Trener Jose Maria Bakero na mecz z Koroną dokonał dwóch zmian w składzie w porównaniu ze spotkaniem z Polonią Bytom. Na ławce rezerwowych usiedli Grzegorz Wojtkowiak i Semir Stilić, a ich miejsce w wyjściowym składzie zajęli Marcin Kikut i Ivan Djurdjević. Dla tego drugiego mecz w Kielcach był setnym występem w niebiesko-białych barwach. Nie był on jedynym jubilatem, bowiem po raz 150 w meczu Kolejorza zagrał Dimitrije Injac.
Szkoda tylko, że jubileuszowe występy Serbów, którzy dziś pełnili rolę defensywnych pomocników Lecha, były najciekawszym wydarzeniem tego spotkania. Mecz toczony był w bardzo ciężkich warunkach, przy padającym śniegu i na murawie miejscowo przykrytej białym puchem. To wszystko powodowało, że obie drużyny miały mnóstwo problemów ze skonstruowaniem składnej akcji ofensywnej. Gospodarze bramce Lecha po raz pierwszy zagrozili w 25 minucie. Markiewicz z rzutu wolnego uderzył w światło bramki, ale wprost w dobrze ustawionego Kotorowskiego, który nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Lech odpowiedział cztery minuty później, gdy dośrodkowanie Peszki omal nie zaskoczyło Cierzniaka. Pierwszy celny strzał na bramkę kielczan poznaniacy oddali w 34 minucie, jednak Rudnevs głową uderzył zdecydowanie zbyt słabo by zaskoczyć golkipera Korony. Gospodarze odpowiedzieli strzałem z dystansu Mijailovica, który w ładnym stylu obronił Kotorowski i do przerwy był bezbramkowy remis.
W drugiej części gry niewiele się zmieniło. Na boisku wciąż najwięcej było chaosu i niedokładności. Korona swojej szansy upatrywała przede wszystkim w strzałach z dystansu. W 59 minucie taką próbę podjął Jovanović, ale piłka minęła prawy słupek bramki Kotorowskiego. Lech nie był w stanie zagrozić bramce Korony, więc trener Bakero próbował najróżniejszych rozwiązań. Zdjął z boiska Rudnevs, który uskarżał się na ból w kolanie, a w jego miejsce wprowadził Stilić, który niespodziewanie zajął miejsce na szpicy. Niewiele to poskutkowało, choć w 69 minucie Lech bliski był objęcia prowadzenia. Z rzutu rożnego dośrodkował Krivets, Peszko przedłużył lot piłki, a na drugim metrze niepewnie interweniował Golański. Na szczęście dla gospodarzy obrońca Korony nie wpakował piłki do własnej bramki. Do 87 minuty niewidoczny na boisku był najlepszy strzelec kielczan, Andrzej Niedzielan. Wtedy jednak Niedzielan, będąc w polu karnym, otrzymał idealną piłkę od Gajtkowskiego. Na szczęście posłał ją ponad bramką. Dwie minuty później zaatakował Lech. Prostopadłe podanie Kikuta przejął Stilić, minął Cierzniaka, ale na strzał z ostrego kąta się nie zdecydował. Zamiast tego próbował jeszcze minąć Hernaniego, który nastąpił na stopę Bośniaka. Sędzia uznał jednak, że Stilić chciał wymusić jedenastkę i pokazał mu żółtą kartkę. Ostatecznie więc mecz zakończył się bezbramkowym remisem, który nie krzywdzi żadnej z drużyn.
Korona Kielce - Lech Poznań 0:0
Żółte kartki: Pavol Stano, Krzysztof Gajtkowski - Bartosz Bosacki, Ivan Djurdjević, Semir Stilić.
Sędziował: Robert Małek (Zabrze)
Widzów: 9.971
Korona Kielce: Radosław Cierzniak - Paweł Golański (78. Kamil Kuzera), Hernani, Pavol Stano, Jacek Markiewicz - Maciej Korzym, Aleksandar Vuković, Vlastimir Jovanović, Nikola Mijailović (54. Paweł Sobolewski) - Edi Andradina (74. Krzysztof Gajtkowski), Andrzej Niedzielan
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Marcin Kikut, Manuel Arboleda, Bartosz Bosacki, Luis Henriquez - Dimitrije Injac, Ivan Djurdjević - Sławomir Peszko (77. Mateusz Możdżeń), Sergei Krivets, Jakub Wilk (56. Jacek Kiełb) - Artjoms Rudnevs (61. Semir Stilić)
Next matches
Recommended
Subscribe