Konsekwentne punktowanie, seria zwycięstw oraz pozycja lidera po rundzie jesiennej i gra w kratkę w tym roku dały ostatecznie juniorom starszym Lecha Poznań "tylko" wicemistrzostwo Polski do lat 19. Tylko, bo w gronie Niebiesko-Białych zostały rozbudzone apetyty na złote medale. - Nikt nie cieszy się z drugiego miejsca, jednak każda z cegiełek dołożonych do bagażu doświadczeń tych zawodników ma procentować w przyszłości na poziomie nie tylko juniorów starszych, ale i drugiej czy w nieco dalszej perpektywie pierwszej drużyny - twierdzi trener tej ekipy, Bartosz Bochiński przy podsumowanie tej kampanii w wykonaniu swojego zespołu.
Po pierwszej części rozgrywek lechici plasowali się na samym szczycie tabeli z wynoszącą dziewięć "oczek" przewagą nad drugą w stawce Legią Warszawa. W minionym roku zbierali punkty z dużą regularnością, doznając w tym okresie tylko jednej porażki na starcie sezonu, jeszcze w 2. kolejce przeciwko Warcie Poznań. Pewnymi punktami tego zespołu byli wtedy, m.in. jego najlepszy strzelec, Kamil Jakóbczyk, stoperzy Kacper Orzechowski i Wojciech Mońka, lewy obrońca Karol Kalata czy skrzydłowy Igor Stankiewicz. Wszyscy wymienieni występowali w ubiegłych miesiącach już jednak częściej na boiskach drugiej ligi, a minuty wcześniej pożytkowane przez tych graczy w Centralnej Lidze Juniorów otrzymali wiosną mniej doświadczeni na tym szczeblu zawodnicy.
- To procesy zgodne z naszą filozofią, a my sięgnęliśmy jeszcze głębiej, niż w latach poprzednich. Fakt mniejszego doświadczenia niektórych zawodników grających w naszej drużynie wiosną jest oczywisty, ale na pewno nie można tego powiedzieć o umiejętnościach i potencjale. Te były porównywalne względem poprzednich roczników. Musimy jednak pamiętać, że brak tego doświadczenia może zachwiać balansem w rozwoju zawodnika, który wyraża pewność siebie przez wydajność i skuteczność działań na danym poziomie rywalizacji sportowej. Jestem daleki od oceny, że Centralna Liga Juniorów okazała się dla części z nich zbyt trudna, ale runda wiosenna pokazała, że trzeba szybciej dojrzewać i brać odpowiedzialność, co powinno znajdować odzwierciedlenie w codziennych zadaniach - nie ukrywa szkoleniowiec Bochiński.
Ruchów personalnych pomiędzy rundami było więc sporo, ale nie zmieniało to nastawienia sztabu szkoleniowego Niebiesko-Białych. Celem sportowym pozostawała bowiem obrona tytułu mistrzowskiego. Wraz z kolejnymi tygodniami zapas punktowy nad grupą pościgową się zmniejszał, na co wpływ miała głównie postawa w meczach wyjazdowych. Z pięciu pierwszych tegorocznych delegacji lechici przywieźli do domów tylko jeden punkt. - Punkty zbierane na wyjazdach są kluczowe w kontekście prowadzenia skutecznej rywalizacji o najwyższe cele, a nas na przestrzeni wiosny charakteryzował w tym aspekcie brak regularności. Nasze mecze na obcym terenie były od siebie różne, czasem jak w Kielcach czy Gdyni rozgrywaliśmy słabe pierwsze połowy, a chociażby przeciwko Koronie przy lepszej finalizacji można było sięgnąć po zwycięstwo. Ciężko znaleźć wspólny mianownik tych spotkań, poza oczywiście wcześniej wspomnianym zachwianym balansem pomiędzy pewnością siebie, wydajnością i skutecznością oraz poziomem trudności ligi. Każda z cegiełek dołożonych do bagażu doświadczeń ma jednak procentować w przyszłości na poziomie nie tylko juniorów starszych, ale i drugiej czy w nieco dalszej perpektywie pierwszej drużyny. Nie ukrywamy jednak, że finalny wynik sportowy w postaci wicemistrzostwa miał dla nas gorzki charakter - mówi trener Niebiesko-Białych.
Mimo kilku potknięć i straty pozycji lidera na rzecz Legii juniorzy starsi Kolejorza wrócili na czoło stawki na dwie serie gier przed końcem. Taki stan rzeczy zmieniła jednak porażka poniesiona we Wronkach z rąk walczącej o utrzymanie Wisły Kraków. Na zakończenie rozgrywek Lech pokonał pod Jasną Górą Raków Częstochowa 2:1, ale tytuł przypadł finalnie stołecznej ekipie, która wygrała w Białymstok z Jagiellonią 3:2 po golu w ostatniej akcji sezonu. - Ta kolejka miała bardzo dynamiczny pod względem emocji przebieg. W danym momencie zrobiliśmy, co do nas należało, a w trakcie meczu z Rakowem czuliśmy, że ta korespondencyjna rywalizacja z Legią napędza zawodników. Skorzystaliśmy w nim z większej liczby graczy, którzy kończyli wiek juniora i walczyli o udział w Lidze Młodzieżowej. Po wygraniu naszego spotkania czekaliśmy na wieści z Białegostoku, a po końcowym gwizdku w tamtym meczu towarzyszyło nam rozczarowanie. Rozmawialiśmy z zawodnikami o tym, by mimo rozczarowania zabrali ze sobą na przyszłość to cenne doświadczenie z ostatniej serii gier na przyszłość jako coś wartościowego - podkreśla szkoleniowiec drużyny do lat 19.
Pod kątem wynikowym runda wiosenna stała więc głównie pod znakiem rozczarowania, ale nie można zapominać, że w pracy z młodzieżą w Akademii Lecha Poznań wielką wagę przywiązuje się do rozwoju indywidualnego jej zawodników. Na tym polu wiele celów udało się zrealizować, a do kolejnych rozgrywek Niebiesko-Biali przystąpią bogatsi o nowe doświadczenia wyniesione z boisk Centralnej Ligi Juniorów. - Nikt nie cieszy się z drugiego miejsca, ale tę rundę będziemy mogli ocenić pod kątem szkoleniowym dopiero za pewien czas, po przesunięciach, które nastąpią między zespołami przed kolejnym sezonem. Jeśli chodzi o sezon całościowo i zadanie pod tytułem "rozwój zawodników" jesteśmy zadowoleni z jego realizacji. Ci, którzy zaczynali u nas rozgrywki byli w stanie rywalizować na poziomie seniorskim już w drugiej części sezonu, reprezentowali również nasz kraj na niedawno odbywających się mistrzostwach Europy do lat 17. Z naszej perspektywy brawa należą się także trenerom juniorów młodszych za pracę wykonaną z grupą, która dołączyła do nas zimą. Zabieramy ze sobą dużo pozytywnych rzeczy, a po ich szczegółowej analizie będziemy w stanie korzystać z tego w przyszłości - podsumowuje opiekun juniorów starszych Lecha Poznań.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe