Jeszcze tylko kilkadziesiąt godzin dzieli zespół juniorów młodszych od ligowej inauguracji. W sobotę zawodnicy prowadzeni przez trenera Huberta Wędzonkę udadzą się do Szczecina, by w hicie 2. kolejki grupy B Centralnej Ligi Juniorów U-17 zmierzyć się z Pogonią. - Chcemy być mistrzem Polski i nie martwi nas to, że startujemy z mocnym przeciwnikiem. Nie boimy się rywalizacji, bo ona nas mobilizuje do tego, żeby grać na jeszcze wyższym poziomie - mówi szkoleniowiec najlepszej ekipy swojej stawki podczas rundy jesiennej.
W trakcie kończącego się okresu przygotowawczego niebiesko-biali odnieśli trzy zwycięstwa oraz ponieśli tyle samo porażek. Wyrównany bilans spotkań towarzyskich nie martwi szkoleniowca Wędzonki, który dostrzega wiele plusów ostatnich tygodni.
- Myślę, że sparingi cieszą się swoimi prawami. Są to mecze, które chcemy wygrywać, ale nie za wszelką cenę, mają swoje inne cele. Dawaliśmy w nich szansę gry wszystkich zawodnikom, co przecież w lidze nie będzie miało miejsca. Jeśli w którymś spotkaniu wynik pozostanie stykowy, nie wpuścimy szesnastego czy siedemnastego gracza. Bez roszad w sparingach wynikowo wyglądałoby to pewnie nieco inaczej, więc nie można stwierdzić, czy są one dobrą, czy złą wróżbą przed zbliżającą się ligą - analizuje opiekun juniorów młodszych.
Udane rezultaty osiągane przez jego zawodników jesienią stanowią powód do dumy dla trenera Lecha, ale zdaje on sobie sprawę, że wiosnę wszystkie osiem ekipy rozpoczną z zerowym dorobkiem punktowym. Przed jego ekipą czternaście ligowych starć, podczas których lechici powalczą o pierwsze miejsce w grupie B i awans do półfinałów mistrzostw Polski.
- Inne zespoły podchodzą do jesiennych gier z dystansem. Wiosną ta liga będzie wyglądać inaczej, ale wiemy czego spodziewać się po przeciwnikach. Nikt nie zmieni sposobu gry o 180 stopni, ale my stawiamy kolejne kroki do przodu, rozwijamy się. Rywalizacji się nie boimy, jest ona nieoceniona w kontekście gry na jeszcze wyższym poziomie - twierdzi z przekonaniem szkoleniowiec.
Zimą jego drużynę zasilił lewoskrzydłowy MUKS Bydgoszcz, Oliver Zaręba. Zawodnik ten charakteryzuje się niezłą dynamiką oraz sporym potencjałem, ale jego opiekun wprowadza go do zespołu bez zbędnego pośpiechu. - Oliver potrzebuje czasu, ale nie mam wątpliwości, że jego przyjście do nas wzmocni naszą kadrę. Martwi nas z kolei kontuzja Adriana Ratajczyka, który zawsze gwarantował nam cenne gole. Będziemy musieli rozłożyć ciężar zdobywania tych bramek na pozostałych zawodników. Liczymy także na powrót Michała Robakiewicza, który trafił do nas latem zeszłego roku. Potrzebuje naszego wsparcia i mu je dajemy, chcielibyśmy żeby do nas wrócił, dzięki niemu wewnętrzna rywalizacja urośnie, a to wpłynie dobrze na pozostałych zawodników. Do starszego zespołu przeszli z kolei Kacper Wachowiak i Filip Wilak, którzy również stanowili nasze ważne punkty. Wiem jednak, że odpowiedzialność za ten zespół wezmą inni chłopcy i nie boję się w żadnym stopniu o kwestie personalne - podsumowuje sytuację kadrową trener niebiesko-białych.
Już w sobotę lechici pojadą do Szczecina by wziąć udział w hicie całej kolejki swojej grupy. Pogoń ligową inaugurację ma już za sobą, bo przed tygodniem pokonała 5:0 beniaminka ekipę Gryfa Słupsk. Ze względu na wyjazd do Monachium na grę kontrolną z Bayernem sztab szkoleniowy juniorów młodszych wnioskował o przełożenie swojego pierwszego spotkania.
- Nie przejmuję się tym, że przyjdzie nam ten pierwszy mecz rozegrać właśnie z Pogonią. Nie kalkulujemy z kim gramy, mimo że spotkania z mocnymi rywalami wiążą się z większym bagażem emocjonalnym. Tak sobie ułożyliśmy te gry kontrolne, żeby mieć to mocne przetarcie z Bayernem jeszcze przed startem ligi. Nasz plan się nie zmienia, w każdej kolejce chcemy walczyć o trzy punkty i mam nadzieję, że już w sobotę sięgniemy po pierwsze zwycięstwo - podkreśla opiekun Lecha.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe