W meczu 17. kolejki Centralnej Ligi Juniorów drużyna Lecha Poznań przegrała w sobotę na wyjeździe z Polonią Warszawa 1:2. Jedynego gola dla ekipy Kolejorza strzelił Kacper Sommerfeld, rzutów karnych nie wykorzystali Hubert Szulc i Filip Wełniak, natomiast „jedenastkę” obronił Maksymilian Manikowski. Niebiesko-biali zajmują obecnie siódme miejsce w tabeli, a przed nimi jeszcze jedno tegoroczne spotkanie w postaci odrobienia zaległości z Jagiellonią w Białymstoku w najbliższy piątek o godzinie 12:00.
Przed ciekawym wyzwaniem stanęli w niedzielę podopieczni trenera Huberta Wędzonki, którzy Polonię zdołali ograć we Wronkach na początku tego sezonu aż 7:1. Doskonale zdawali sobie jednak sprawę, że czeka ich zupełnie inne starcie, niż pod koniec sierpnia. Warszawianie zdążyli już okrzepnąć na najwyższym krajowym poziomie w tej kategorii wiekowej i sami mieli okazję na przeskoczenie lechitów w przypadku wygranej.
Ani myśleli o oddaniu kompletu "oczek" swoim rywalom goście, którym znacznie pomógł przed przerwą ich bramkarz, Maksymilian Manikowski. Urodzony w 2003 roku golkiper obronił bowiem rzut karny wykonywany przez jednego z gospodarzy i dzięki niemu jego drużyna udała się na przerwę bez straty bramkowej. Niedługo po wznowieniu do roboty wzięli się za to jego koledzy przednich formacji, a na listę strzelców po asyście Filipa Wełniaka wpisał się Kacper Sommerfeld. Krótko potem rozpoczęła się prawdziwa przejażdżka kolejką górską.
Z jedenastu metrów pomylił się najpierw najlepszy strzelec juniorów starszych Kolejorza, Filip Wełniak, a trzy minuty później po wyrzucie z autu Polonia doprowadziła do wyrównania. Lechici zareagowali najlepiej jak się da, ale… ponownie nie wykorzystali rzutu karnego, tym razem ta sztuka nie udała się Hubertowi Szulcowi. Jakby tego było mało, upłynęło kilkaset sekund i to rywale znaleźli się na czele rywalizacji. Więcej trafień już nie obejrzeliśmy, a złość gości po takiej porażce nie może dziwić.
- Musieliśmy zmienić na ten mecz sposób gry i dostosować się do rozmiarów boiska oraz rywala, zaprezentować bardziej pragmatyczną piłkę. To był plan, który był całkiem przyzwoicie realizowany, przynajmniej do czasu, bo prowadziliśmy 1:0, mieliśmy także rzut karny na 2:0. To niepowodzenie chyba zostało w naszych głowach, podobnie zresztą jak druga zmarnowana jedenastka, bo po każdej z tych sytuacji szybko traciliśmy gola. Szkoda tego wyniku tym bardziej, że nie byliśmy dziś słabszą drużyną od przeciwnika – skomentował szkoleniowiec Wędzonka.
Bramki: (65.), (75.) – Sommerfeld (54.)
Lech Poznań: Maksymilian Manikowski – Igor Kornobis, Jakub Złoch, Patryk Waliś, Adrian Tymiński – Karol Fietz, Kacper Sommerfeld, Filip Wełniak (66. Oskar Tomczyk) – Dawid Zięba (63. Bartłomiej Juszczyk), Hubert Szulc, Maksym Czekała
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe