Zawodnicy Lecha Poznań przystąpią do najbliższego spotkania z Koroną Kielce podwójnie zmotywowani. - Chcemy wszystkim udowodnić, że nasza ostatnia porażka z Jagiellonią to tylko wypadek przy pracy - twierdzi obrońca Kolejorza, Jan Bednarek.
Lech Poznań zajmuje piątą pozycję w Lotto Ekstraklasie i ma pięć punktów przewagi nad dziesiątą Koroną Kielce, z którą zmierzy się już w najbliższą niedzielę. Będzie to ostatnia okazja dla kibiców Kolejorza w tym roku, aby obejrzeć swoich ulubieńców w akcji na INEA Stadionie. Podopieczni Nenada Bjelicy świetnie radzą sobie na własnym obiekcie, bowiem nie przegrali w Poznaniu od siedmiu meczów.
- Jestem przekonany, że złapiemy rywala za gardło i pokażemy mu na jak trudnym terenie musi zagrać. Jesteśmy w dobrej dyspozycji i mam nadzieję, że zdobędziemy trzy punkty w tym spotkaniu. Zawsze świetnie jest występować przed własnymi kibicami. Oczywiście na wyjazdy jedzie z nami wielu fanów i zawsze czujemy ich wsparcie, ale oczywiście najlepiej gra nam się u siebie - mówi Bednarek.
Obrońca Lecha Poznań występował w tym sezonie zarówno z Paulusem Arajuurim jak i Lasse Nielsenem. Zdecydowanie częściej tworzył jednak duet środkowych defensorów z Finem. - Nie ma różnicy z kim gram. Oczywiście lepiej rozumiem się z Paulusem, ponieważ częściej ze sobą występowaliśmy. Nie mogę zbyt mocno się przyzwyczajać, bo niedługo nas opuści i będę grać z innymi obrońcami - ocenia.
Lechici w minionym tygodniu bardzo dużo podróżowali po Polsce. Najpierw rozegrali spotkanie w Lubinie, później wyjechali na pucharowe spotkanie do Krakowa, a następnie po powrocie do Poznania udali się do Białegostoku. - Bardzo dużo ostatnio podróżowaliśmy. Zmęczenie z tych wyjazdów się nałożyło i mogło to mieć jakiś wpływ na wynik z Jagiellonią. Oczywiście nie możemy się tym tłumaczyć. Trzeba wyciągnąć wnioski i w kolejnych spotkaniach zagrać lepiej - komentuje "Bedi".
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe