Mimo remisu w Lubinie z Zagłębiem piłkarze Lecha Poznań po dwóch kolejkach T-Mobile Ekstraklasy utrzymali fotel lidera. Wszystko ze względu na wyniki innych spotkań. Dość powiedzieć, że żadna z drużyn nie ma na swoim koncie dwóch wygranych.
Jedynym zespołem, który może się poszczycić stuprocentową skutecznością jest Legia Warszawa. Podopieczni Macieja Skorży rozegrali jednak jak do tej pory tylko jedno spotkanie. Lechici nie ukrywają, że po meczu z Zagłębiem odczuwają niedosyt i wynik tego mecz traktują bardziej jako stratę dwóch punktów niż zysk jednego.
- Byliśmy blisko celu, ale się nie udało. Szkoda bo chcieliśmy po tych dwóch pierwszych meczach mieć sześć punktów. Już na początku sezonu chcieliśmy sobie wypracować odpowiednią przewagę punktową. Nie możemy się jednak tym za bardzo przejmować. To dopiero druga kolejka. Zobaczymy jaka będzie sytuacja po czwartej czy piątej. Poza tym dotychczas graliśmy na wyjazdach, a dodatkowo Zagłębie to na pewno mocny rywal, który jeszcze niejednej drużynie odbierze punkty - uważa bramkarz Lecha Poznań Krzysztof Kotorowski.
- Mieliśmy swoje sytuacje, mogliśmy wygrać, ale skończyło się na remisie. Najważniejsze jednak, że nadal jesteśmy liderem i to my rozdajemy karty. Dopóki będziemy zajmować pierwsze miejsce możemy patrzeć tylko na siebie, a nie oglądać się na innych. Jeśli taka sytuacja się utrzyma to będzie dobrze - wtóruje mu pomocnik Mateusz Możdżeń.
Z tych głównych kandydatów do tytułu mistrzowskiego na razie najgorzej radzi sobie Wisła Kraków. Zespół prowadzony przez Roberta Maaskanta w pierwszej kolejce zremisował 1:1 w Łodzi z Widzewem, a teraz powtórzył ten wynik w Warszawie z Polonią. - Dobrze, że kolejne punkty traci Wisła. Dla nas byłoby najlepiej, żeby traciła je nadal, co jest niewykluczone. Gra przecież na kilku frontach. My natomiast możemy skupić się tylko na lidze i pucharze - twierdzi Możdżeń.
- Myślę, że w głowach wiślaków jest teraz coś zupełnie innego niż liga. Oni walczą o Ligę Mistrzów, są bardzo blisko niej. Pamiętajmy, że już mają zapewnione prawo gry w Lidze Europy. Na pewno będziemy chcieli wykorzystać, to że ciężko będzie im grać na kilku frontach - dodaje Kotorowski.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe