2018-07-12 10:35 Mariusz Niewiadomski , PC Archiwum Lecha Poznań

Jeden Klub Tysiąc Historii: Pierwszy raz za "kurtyną"

W niebiesko-białej koszulce rozegrał 222 spotkania, w których strzelił 32 gole, więc historii związanych z Lechem Poznań zna mnóstwo. Przy okazji dwumeczu z armeńskim Gandzasar Kapan były lechita, Mariusz Niewiadomski, opowiedział o jednej z pierwszych europejskich rywalizacji Kolejorza, jej kontekście historycznym oraz wielu związanych z nią kwestiach.

Pierwsze mecze Lecha Poznań w Pucharze Europy Zdobywców Pucharów przypadły na wrzesień 1982 roku. Jako drużyna dostaliśmy wtedy po czterech latach szansę na udział w europejskich pucharach. Poprzednich spotkań, w Pucharze UEFA z MSV Duisburg, niewielu z nas pamiętało. Dla ekipy prowadzącej zespół, trenera Łazarka i jego sztabu, także było to coś zupełnie nowego. W pierwszej rundzie wylosowaliśmy islandzki IBV Vestmannaeyjar. Pierwszy nasz wyjazd za "kurtynę", na zachód, był dla nas zupełną egzotyką. Trzeba przy tym pamiętać o czasach, w jakich żyliśmy, stanie wojennym czy sytuacji politycznej. Wtedy można było podróżować najdalej do NRD, więc, co tu dużo mówić, było to dla nas wszystkich wielkim przeżyciem.

Dwumecz z Islandczykami rozpoczęliśmy od wyjazdu. Tak się dla mnie nieszczęśliwie złożyło, że ja sę tam nie udałem. W tamtych czasach Kolejorz rozgrywał regularne sparingi z mniejszymi klubami na terenie województwa. Tydzień przed spotkaniem z IBV pojechaliśmy do Rawicza, skąd zakontraktowaliśmy przyszłego reprezentanta kraju, Dariusza Skrzypczaka. W ramach promocji zmierzyliśmy się z jego byłą drużyną, a w trakcie tego starcia źle stanąłem i z pierwszego pojedynku z zagranicznym rywalem zostałem wykluczony. Europa jednak nie uciekła mi na długo. Dzięki naszej dobrej grze w następnych latach udało się zwiedzić w tym trudnym okresie sporą część kontynentu, a także kawałek świata.

Koledzy opowiadali mi, że wylądowali na zielonej, niezabudowanej wyspie. Pogoda była dramatyczna, oprócz deszczu cały czas towarzyszył im straszny wiatr. Jedynego gola strzelił wtedy debiutant Leszek Partyński, który wykorzystał wrzutkę Mirka Okońskiego. Obiekt kameralny, widzów niewiele, boisko ciężkie. Panowała opinia, że zagramy z kelnerami i murarzami, ale trener Łazarek podchodził do tej rywalizacji bardzo poważnie. Nalegał na możliwość obserwacji przeciwnika, ale ostatecznie do tego nie doszło. Europa była pod kątem piłkarskim o wiele bardziej zróżnicowana, jednak wcześniej nie brakowało przypadków, w których nasze zespoły odpadały po starciach z egzotycznymi rywalami. Tego musieliśmy uniknąć, więc o żadnym lekceważeniu Islandczyków nie mogło być mowy.

Co ciekawe, informacja o naszej skromnej wyjazdowej wygranej została podana do wiadomości publicznej w naszym kraju… następnego dnia, na łamach popołudniowego wydania "Expressu Poznańskiego". W nocy o tym meczu donosiło któreś z francuskich mediów, ale ja dowiedziałem się o końcowym rezultacie dopiero następnego dnia. Coś, co w dobie internetu wydaje się abstrakcją, kiedyś było normą.

Rewanż, mimo okazałego zwycięstwa 3:0, nie był dla nas łatwy. IBV ustawiło autobus na własnej połowie, ale my mieliśmy po swojej stronie Mirka Okońskiego. Nie bez przyczyny o tym spotkaniu mówiło się później "Mundek show". Zdobył dwie bramki, w tym jedną po czterdziestometrowym rajdzie po minięciu czterech rywali! Dzięki niemu rozmontowywaliśmy linię obrony przeciwnika. Pomiędzy jego trafieniami i ja uderzyłem celnie z głowy z obrębu pola karnego, dość ładnie to wyglądało. My tym samym dopełniliśmy swojego, bądź co bądź, obowiązku, potwierdzając rolę bezsprzecznego faworyta tej rywalizacji.

Przy Bułgarskiej zasiadło tego dnia ponad dwadzieścia tysięcy osób, zainteresowanie klubem w tamtych czasach było ogromne. Zawsze mieliśmy zgrupowanie przedmeczowe, z które dojeżdżaliśmy na stadion dwie godziny przed meczem. Zawsze witały nas już w tamtym momencie pełne trybuny, nie inaczej było wtedy. Ludzie także byli ciekawi Islandczyków, a już niedługo mieli zobaczyć na własne oczy słynne Aberdeen, prowadzone jeszcze wtedy przez słynnego Alexa Fergusona.

Zredagował Adrian Gałuszka

Next matches

Friday

29.11 godz.20:30
Piast Gliwice
vs |
Lech Poznań

Friday

06.12 godz.20:30
Górnik Zabrze
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices