Maj 2015 roku to wyjątkowy okres dla Lecha Poznań. Na jego zakończenie lechici pokonali przy Bułgarskiej Pogoń Szczecin 1:0 po decydującym trafieniu Karola Linettego. To starcie oraz jego wagę dla losów mistrzostwa wspomina członek sztabu szkoleniowego tamtej ekipy Kolejorza, a obecnie szkoleniowiec drugiej drużyny Lecha Poznań, Dariusz Żuraw.
Z Pogonią zawsze nam się ciężko grało, a nawet gdy byliśmy w danym meczu silniejsi, nie zapewnialiśmy sobie wygranej we wczesnych fazach spotkania. To były starcia na styku, a jeszcze bardziej zacięte były w momentach, gdy nie mogliśmy sobie pozwolić na stratę punktów.
Tak też było pod koniec 31 maja, gdy ten zespół przyjechał do Poznania w trzeciej od końca kolejce mistrzowskiego dla nas sezonu. To był o tyle ciężki pojedynek, że… przeciwnik nie stwarzał sobie za wiele groźnych sytuacji, ale nie potrafiliśmy długo udokumentować swojej dobrej postawy. Sprawę załatwił Karol Linetty, który w ostatniej akcji przed przerwą dał nam prowadzenie i ostatecznie wygraną. Wygraną jakże cenną w kontekście całej rundy finałowej, ale ciężko stwierdzić z perspektywy czasu, czy była ona kluczowa.
Jest tak dlatego, że tych meczów o sporym ciężarze gatunkowym było w tym okresie wiele. Zaczynaliśmy można powiedzieć z tylnego rzędu, w roli faworyta do tytułu była wtedy Legia, grająca niezłą piłkę i mająca dobrych zawodników. Ograliśmy ją na jej terenie, a później przed spotkaniem z Pogonią zwyciężyliśmy po bardzo wyrównanym boju w Gdańsku z Lechią 2:1, gdzie obie drużyny mogły sięgnąć po trzy punkty. Tamten finał rozgrywek składał się ze wzlotów i upadków, takich jak niespodziewana przegrana z Jagiellonią u siebie 1:3. Od tego czasu wiedzieliśmy, że jeśli myślimy o mistrzostwie, musimy punktować seryjnie. Stąd tej wygranej z Pogonią 1:0 towarzyszyły bardzo duże emocje.
Tamtego dnia w wyjściowym składzie wyszło czterech naszych wychowanków. Czasem z innym członkiem sztabu naszej drużyny z tego okresu, Tomaszem Rząsą, śmiejemy się, że to trochę nasze piłkarskie dzieci. Pamiętamy te indywidualne treningi z Jasiem Bednarkiem, "Kownasiem", Karolem Linettym czy Tomkiem Kędziorą. Każdy stawał się wtedy postacią pierwszoplanową, wchodząc na dobrą sprawę do zespołu. Obecnie idą swoją drogą, każdy osiąga swoje sukcesy, a my trzymamy za nich kciuki. Cieszymy się, że mogliśmy dołożyć swoją cegiełkę do ich rozwoju i teraz pracujemy nad tym, żeby następni młodzi zagościli na stałe w Kolejorzu.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe