Moja przygoda z Lechem zaczęła się wiosną 1969 roku. To czas meczów rozgrywanych w trzeciej lidze. Dokładnie nie pamiętam szczegółów, w jaki sposób wchodziłem na stadion Kolejorza, ale wiem, że metody bywały wtedy różne. Przykłady? Podchodziło się do jakiegoś pana i prosiło, by zabrał mnie na mecz jako przybrany ojciec lub wujek. Jeszcze inną metodą był skok przez płot lub przejście przez tory na Dębcu... ale to było bardzo niebezpieczne i ryzykowne.
Na stadion musiałem iść z buta albo jechać bimbą. Na Dębiec wtedy jeździła "4", a trasa wiodła z Górczyna przez centrum. "12" też jeździła z Górczyna, ale przez Most Dworcowy. Przeważnie z kolegami robiliśmy przemarsz z Łazarza, ulicą Kolejową do końca, pod mostem i dalej skręcaliśmy w prawo, w Dzierżyńskiego. Wtedy skręcało się koło "Ceglorza" na stadion. Już po awansie (w następnym roku, do drugiej ligi) zainteresowanie meczami było znacznie większe i dostanie się do tramwaju jadącego na Dębiec było marzeniem. Ludzie wisieli na nim jak winogrono, ponieważ drzwi nie były - tak jak teraz - automatycznie zamykane. Na ostatnim meczu decydującym o awansie do II ligi na Dębcu było 25 tysięcy ludzi.
Lech zaczął grać coraz lepiej, z meczu na mecz. W bramce Turek z 1., z 2. Lesiewicz, 3. Kaczmarek, 4. Jan Siępczak, 5. Bilewicz, 6. Napierała, 7. Kuczko, 8. Franiak, 9. Szpakowski, 10. Świtała, 11. Matłoka. Zresztą, numery były wtedy jakby łatwiejsze do zapamiętania, nie to co teraz… W drugiej lidze grały Arka Gdynia, Hutnik Kraków, Śląsk Wrocław, Piast Gliwice i inne. Niektóre kluby mierzą się z Lechem do teraz.
W tamtych czasach poczułem się kibicem „całą gębą”, ale chciałem spróbować swych sił na boisku. Właśnie dlatego z kolegą Piotrem Jastrzębiem udaliśmy się na trening na Dębiec. Przygoda z Lechem nie trwała długo… Przeszkadzał mi upał i piasek na bocznym boisku. Wtedy trenował mnie Pan Tarka i Pan Wojciechowski, ale nie Włodek, którego teraz znam osobiście.
W roku 50-lecia (1972) dostałem odznakę, którą mam do dzisiaj. Ten rok był dla mnie (i nie tylko zresztą) szczególny. Właśnie wtedy w Poznaniu wszyscy cieszyli się z awansu do I ligi. Już podczas ostatnich meczów w II lidze Lech przeniósł się na stadion 22 lipca, obecnie Szyca, który został sprzedany zagranicznym inwestorom. Po ostatnim ligowym meczu z Zawiszą powrót do domu trwał dłużej niż z Dębca. Wiadomo, radość i jeszcze raz radość z awansu.
Pierwszy mecz w pierwszej lidze Lech rozegrał 26 lipca, a na stadion 22 lipca przyjechała wielka wówczas Legia, a w składzie m.in. Deyna, Gadocha i inni. Cóż, to Lech z bombardierem Jakóbczakiem wygrał 1:0.
Do dziś zastanawiam się kto zdecydował, że pierwszą drużyną, która sprawdzi Lecha była Legia Warszawa. Może się mylę, ale coś w tym chyba jest. Od 1972 roku zacząłem też zbierać pamiątki dotyczące Lecha, a moją pasję pielęgnuję do dzisiaj. Ale o tym w innym odcinku.
CDN.
Piotr Podolczak
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe