W meczu z Widzewem po raz pierwszy w tym sezonie w osiemnastce Lecha znalazł się Dimitrije Injac. Serb latem powrócił do Kolejorza po rocznym pobycie w Polonii Warszawa. Do gry nie był jednak gotowy od zaraz, bo dopiero wracał do pełni sił po poważnej kontuzji, której nabawił się w sparingowym meczu Czarnych Koszul.
Dima pod koniec stycznia zerwał więzadła krzyżowe i przez pół roku był praktycznie wyłączony z treningów. Po tak długiej przerwie na boisku po raz pierwszy pojawił się dopiero na początku września, gdy wszedł na plac gry na ostatnie 30 minut sparingowego meczu z Polonią Środa Wlkp. - Nie licząc epizodu w Środzie Wielkopolskiej, od stycznia nie rozegrałem ani jednego spotkania. Nie przepracowałem też normalnie okresu przygotowawczego, więc nic dziwnego, że brakuje mi ogrania meczowego - przyznaje Dimitrije Injac.
Po meczu z Pogonią Szczecin Mariusz Rumak zapowiedział, że nie będzie brał na ławkę rezerwowych zawodników, którzy jedynie uzupełniają osiemnastkę. Obecność Injaca w kadrze meczowej podczas spotkania z Widzewem Łódź świadczy więc o tym, że pod względem fizycznym serbski pomocnik jest już gotowy do gry. - Powoli dochodzę do siebie i z każdym dniem jest lepiej. Najważniejsze, że jestem zdrowy i do dyspozycji trenera. Nie mogę się już doczekać powrotu na boisko - dodaje Injac.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe